PRZEDWOJENNE DIONIZJE ROSTOWSKIEGO

Niedawna wypowiedź Vincenta Rostowskiego spowodowała w Polsce nie mała zawieruchę, może nie taką, jaką powoduje Rydzyk, który ośmielił się pokazać światu i pojechać w podróż po Europie, ale zawsze. Rostowski przytoczył anegdotkę, którą przyozdobił rozpaczliwym głosem i lekko załzawionymi oczyma. Rzekł to wtedy, że potrzebuje dla rodziny zielonej karty i chce ich wywieźć do USA. Cały spietrany jakoś dziwnie się trząsł i przestrzegał całą Europę przed… wojną!

A więc wojna, dobrze, że mam kategorię „Z” – w razie wojny odstrzelić, by nie przeszkadzał. Wojnę wywoła, coś o wiele straszniejszego, niż morderstwo księcia Ferdynanda, czy jakiś niedoszły malarz – wariat. To będzie upadek strefy Euro, co według Vincenta Rostowskiego, okaże się zbyt trudne, dla Europy. Co jednak do wojny po upadku Euro doprowadzi, tego nie powiedział. Ale ja podejrzewam, że prointegracyjni masochiści, pomyślą, że jeśli nie da się zintegrować Europy wspólną walutą, prawie wspólną polityką wewnętrzną i zewnętrzna, oraz konstytucją, to trzeba siłą spróbować.

Podejrzewam, że Rostowski wie o tym, że euromasochiści będą chcieli wojny, od około jednej trzeciej kadencji rządu. I dlatego właśnie, wraz z Tuskiem zorganizowali Dionizje. Trwały przez prawie wszystkie cztery lata. Ciągła hulanka, zabawa i picie na umór, co można nawet po książce Palikota potraktować dosłownie. W Starożytnej Grecji Dionizje trwały przez kilka dni (pięć-sześć) i polegały na ciągłym piciu wina, na cześć boga Dionizosa, który winem, winiarniami się opiekował, oraz na orgiach, czyli wspólnych biegach kobiet przez wąwóz z pochodnią, rzecz jasna, jak podaje Parandowski w „Mitologii”. Tymczasem nasze bachanalia trwają od początku kadencji do jej końca, a i dzięki ogólnemu zadowoleniu mogą potrwać dłużej. U nas wydaje się pieniądze na umór, na wszystko. Drogowcom płaci się podwójne stawki, za materiały płacimy w złocie, a nasze finanse leżą. I nie ważne, że drożyzną, a konkretnie jej niezwalczaniem rząd kładzie nóż na gardle każdej zwykłej osobie. Nie ważne, bo trwają Dionizje Rostowskiego, trzeba wydawać i się bawić. Ten czas ciągłych imprez, już dawno powinien się skończyć wraz z pierwszym zagrożeniem kryzysem w Europie, ale nie wtedy Tusk z Rostowskim, pomyśleli, że można przecież bawić się w całej Europie i też stać się Euromasochistami, czyli ludźmi, którzy na przekór wszystkiemu, nawet mimo własnego bólu, kontynuują projekt integracji europejskiej. Więc rozpoczęli wyjazdy zagraniczne, gdzie też bachanalia się odbywały i to jakie! Tymczasem Polska umierała na drętwotę umysłową władz i mediów. Partia opozycyjna, jako ta, która bawić się nie chce i nie umie, została odsunięta od wszystkich możliwych form aktywności politycznej, zostali wygnani, przez Olimp medialny. Zabawa, trwała w najlepsze, a dlaczego? Bo Vincent Rostowski i tak wiedział, że nie ma co się starać skoro zaraz wybuchnie konflikt.

Po co się męczyć i coś ratować, jak i tak to padnie, a wszystko zostanie zrównane z ziemią. Konflikt militarny wybuchnie i pogrzebie szanse na pokojowe uratowanie strefy Euro. Tak wiec doszli do wniosku, że trzeba przecież cały czas się bawić, dopóki można, bo zaraz będą musieli pakować walizy i w obliczu konfliktu zbrojnego, opuścić ojczyznę. Brawo, panie Vincencie, pokaz bohaterstwa i patriotyzmu! A kto zarządzi efebię?

Ale te słowa Rostowskiego, jakże niefortunne, mają też inne dno, bardziej umotywowane kampanią wyborczą. Trzeba przy tym również zauważyć, że Platforma i rząd w okresie kampanii co raz częściej mówią o kryzysie, który powszechnie zagościł w Europie. Wskazują błędy zagranicznych ministrów finansów i cały czas przypominają o upadającym Euro. Wszystko po to, by po pierwsze wskazać Polakom odniesienie, z którego maja patrzeć na polskie finanse. Wskazują błędy zagranicznych finansistów, by powiedzieć potem, że oni tak nie zrobili, że oni zachowali się inaczej i dzięki temu polska gospodarka rośnie, mimo rządu, co jest wynikiem długiego okresu ściskania naszej gospodarki w czasach PRL-u. Pokazuje się ludziom największe błędy i państwa w najgorszym stanie, by opinia publiczna porównywała je z Polską, co będzie rzecz jasna obliczone tak, by wychodziło na korzyść Polski za czasów PO.

Po drugie, jest idealne wytłumaczenie, dla katastrofy rządów PO. Dlaczego nie ma infrastruktury? Bo jest ogólnoeuropejski kryzys gospodarczy. Dlaczego nie zdążymy na Euro2012? Bo kryzys. Dlaczego krzyczycie na swoich oponentów politycznych? Bo kryzys. Kryzysem tłumaczą i będą tłumaczyć wszystko.

Ta wypowiedź była tylko częścią, swoistej kampanii „edukacyjnej”, która ma za zadanie nauczyć ludzi, że to wszystko co dzieje się w Polsce to wina kryzysu, z którego Polska i tak wyszła świetnie, patrząc na inne kraje. PO zmieniła kierunek kampanii, wskazała mediom i ludziom na co teraz mają patrzeć. Pomysł z „Polską w budowie” nie wypalił, bo zwracał uwagę na rzecz, która w ostatnim czasie najsłabiej się toczyła – infrastrukturę. To było bardzo nierozsądne. Teraz zwracają uwagę na zielone, nic nie znaczące wskaźniki, które i tak są słabsze, niż być powinny i mogły. Ale w trakcie Dionizji nikt nie zauważył, że można było lepiej. Tusk wieziony na osiołku Vincencie, grał, śpiewał i pił, razem z faunami i satyrami, którzy podrygując skocznie śpiewali, że „Człowiek jest najważniejszy”. Ale już koniec zabawy, trzeba uciekać. Wojna!

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika pusia

16-09-2011 [21:36] - pusia (niezweryfikowany) | Link:

obiecywał poprzedników swoich rządów wypędzić w skarpetkacz ja obecny rząd wypędziłabym z gołymi ptakami

Obrazek użytkownika Mycha

17-09-2011 [02:08] - Mycha (niezweryfikowany) | Link:

Neo-marksistowscy projektanci, planiści, pomysłodawcy, architekci, wykonawcy etc. etc. do upadku tego "sztucznego tworu polityczno-społecznego", jak to sami powiadają o niedawno powstałym państwie Europa, nie dopuszczą. I chyba dalej będą ratować następny "sztuczny twór", jakim jest to euro, zadrukowany papier, bez żadnego podpisu, pełniący rolę pieniądza i tylko tej integracji służący. Integracja, właśnie. Niegłupia i ambitna nazwa. W błąd wprowadzająca. Dla mnie to powtórka z Anschlussu. I zawsze będę powtarzać, bez względu na to jak to brzmi, że spełniły się Hitlera i Stalina marzenia, wizje, zamiary, sny. Komunistyczny Grossdeutschland. Wystarczy znać stare mapy. Gorbaczowski projekt "Wspólna Europa" powiódł się. Przez Putina niedawno potwierdzony.
Dzisiaj coś o medalach i orderach Buzek w telewizorze mówił. Odznaczono Hansa-Gerta Pötteringa. To od niego pierwszego dane mi było słyszeć o "Polnische region" jako o kraju naszym. Nigdy tego mojego szoku tymi słowami spowodowanego nie zapomnę.
Jeśli faktycznie euro-zona padnie, to w Traktacie Lizbońskim odpowiednie zapiski mają, jak traktować buntujących się ludzi. Można zabijać. Za same demonstracje. Ale o tym coś się mało mówi. No pewnie. Żeby za wcześnie euro-mas nie wystraszyć.