Sądowo-samorządowa kreacja pieniądza

Drzewiej bywało, że miasto cieszyło się kiedy na jego terenie istniał solidny garnizon wojskowy. Co prawda niebezpieczeństwo, że w czasie wojny miasto z pewnością będzie poddane jak nie bombardowaniu to oblężeniu też istniało, jednakże było rekompensowane przez działalność ekonomiczną takiego garnizonu. Wszak żołnierze musieli coś zjeść, w coś się ubrać, wykąpać się, ogrzać się. A nawet czasem wyjść na zabawę czy kupić kwiaty dla narzeczonych. Taki garnizon to był czysty zysk dla miasta. Wreszcie nie sposób ominąć tego, że garnizon to także powód do dumy dla miasta, bo to ozdoba każdorazowej uroczystości kompanią wojskową czy orkiestrą wojskową i zawsze jakieś pobudzenie patriotyzmu lokalnej ludności.

Dzisiaj stosunek miast do garnizonów wojskowych jest zdecydowanie odmienny. Wszak żyjemy w czasach pokoju, obalani są kolejni podpalacze światowego pokoju jak Hussajn, Bush, PiS, Kadafi, Szakaszwili, i już niedługo ziemia znów zaroi się od przywódców i narodów miłujących pokój z bratnim narodem radzieckim na czele. Tak więc miasta wolą aby miast uroczystości patriotycznych na ich terenie została zorganizowana jakaś parada równości. Zamiast orkiestry wojskowej splendoru dodają uliczni bębniarze. Miejsce garnizonów wojskowych zajęły kampusy uniwersyteckie i idzie to w kierunku, że nawet byle jaka mieścina powiatowa w Polsce będzie miała swój uniwersytet.

Z jednej jednak rzeczy miasta ze wspólnego pożycia z wojskiem miasta zrezygnować nie chcą. Z korzyści ekonomicznych, z tym że teraz te korzyści ekonomiczne osiąga się poprzez powództwo gminy przeciwko wojsku o hałas jaki jest nierozłącznie związany z funkcjonowaniem lotniska wojskowego. Pomińmy w tym momencie słuszność/niesłuszność pozwów indywidualnych, skupiając się tylko na pozwach jakie wytacza Skarb Państwa w postaci gminy Skarbowi Państwa w postaci Wojskowego Zarządu Infrastruktury i jego konsekwencjami w ekonomii.

Konsekwencje są zasadniczo proste. Nie ma niczego. Jest hałas. Hałas przeszkadza gminie. Gmina wytacza pozew. Pozew wygrywa w sądzie. Sąd zasądza odszkodowanie w wysokości 1 miliona złotych. Gmina księguje na rachunku swoich dochodów sumę 1 miliona złotych. Wojsko księguje 1 milion złotych straty. A Ministerstwo Finansów i Skarb Państwa. Z jednej strony smuci się, że w budżecie trzeba będzie dopisać kolejny 1 mln złoty na rzecz wojska, ale z drugiej strony cieszy się, bo będzie mogło ten milion odebrać gminie z dotacji oświatowej, wszak gmina wykazała, że właśnie otrzymała 1 mln złotych. Nawet urzędnicy z Ministerstwa Finansów mogą się ucieszyć, że takich mają zapobiegliwych i gospodarnych urzędników w samorządach, którzy z niczego potrafią wygenerować 1 mln złotych. Pójdzie list pochwalny: świetna robota, to wytoczcie jeszcze jeden proces.

Gmina radę bierze sobie do serca i wytacza sprawą z ochrony środowiska przeciwko miejscowej kopalni należącej do Skarbu Państwa. Czasy są ekologiczne, pozew wygrywa. Sąd zasądza na rzecz gminy od kopalni 1 mln złotych. Raporty spływają do Ministerstwa Finansów z opóźnieniem. Pierwszy przychodzi raport z kopalni, że zysk będzie mniejszy od zaplanowanego o 1 mln złotych. Smutnieją urzędnicy z Ministerstwa, wszak mieli już ten milion rozdysponowany.. Ale zaraz ich twarze jaśnieją, bo oto raport z gminy, że ta właśnie zanotowała nieplanowany dochód w wysokości 1 mln złotych.

I tak opowieść można toczyć dalej. Z absolutnie niczego.. (z hałasu) i prawa ochrony środowiska dwa podmioty Skarbu Państwa przy udziale państwowego Sądu stworzyły 2 miliony złotych. A jeżeli urzędnicy w Ministerstwie Finansów będą księgować oddzielnie przychody i rozchody to wyjdzie im nawet 4 mln. Wszak 2 mln zdobyła gmina, a 2 mln to wydatki państwowej kopalni i wojska, które przecież też jakoś wsiąkną w gospodarkę, nasycą ją i pobudzą do działania.

I opowieść można toczyć dalej, dalej.. aż do kryzysu.

Warto może przy tej okazji przyjrzeć się jeszcze jednemu mechanizmowi, do którego niezbędna jest nasza reforma samorządowa, która stworzyła trzy szczeble samorządu lokalnego i dość swobodnie, często dublując, porozdzielała zadania między nimi. Zdarza się, że jakaś opłata lub jej część stanowi dochód powiatu, jest jednak pobierana przez gminę, która później przekazuje ją do powiatu. Załóżmy opłatę środowiskową zbieraną przez gminę w wysokości 1000 zł za tonę odpadków, z których 500 zł jest później przekazywane do powiatu.

Jest tona odpadków. Gmina księguje 1000 zł przychodu oraz 500 zł rozchodów, które trzeba przekazać do Powiatu. Równocześnie Powiat księguje 500 zł dochodów. Marginalnie można teraz wspomnieć o kwestiach, do jakiego terminu trzeba tą opłatę przekazać czy natychmiast po jej wpłaceniu, czy pod koniec kwartału, czy roku, bo w tym czasie gmina, która nie śpieszy się z przekazaniem pieniędzy może trzymać je na lokacie, gdzie już pracują na dochód tejże gminy. Najciekawsze jest jednak co robi Ministerstwo Finansów – wszak urzędnicy zupełnie logicznie mogą stwierdzić, że obie jednostki samorządu przyniosły dochód w wysokości 1.500 zł, a na wysypisku przecież jasno mamy tylko jedną tonę odpadków. I teraz na taką wysokość dochodów mogą urzędnicy w Ministerstwie Finansów planować wydatki gminy.

I tak właściwie znów z niczego w budżecie publicznym z litery prawa wzięło się zwiększenie istniejącej sumy o 50%. Im więcej szczebli samorządowych, rządowych, im więcej niejasnych opłat, tym możliwość kreowania nieistniejącego się pieniądza większa. Zabójczo proste i potem prosto, aż do powtórki 1929 roku.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Heretyk

06-09-2011 [09:42] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

darmo. Mamy już 2 albo i 3 pokolenie Ryszardów Ochódzkich , którzy żyją tylko i wyłącznie z wałków na państwowym budżecie. Najpierw były gierkowskie kredyty, potem "prywatyzacja", a teraz unijne dofinansowania i samorządowe "inwestycje".
Ostatnie "inwestycje" samorządu w mieście w którym mieszkam to :
Multimedialna fontanna (woda tryska w takt muzyki, cena 3 500 000 pln, powinniśmy się cieszyć, bo Wrocław wydał na swoją 20 000 000 pln)
Festiwal fajerwerków (budżetu nie znam ale też kilka mln, jak się dowiem to wkleję)
Identyczna sytuacja jest w PZPN.
Za nic, związek został nagrodzony organizacją mistrzostw, z budżetem kilkunastu/kilkudziesięciu milionów pln.
Jak ćmy do światła lgną wtedy różne cwaniaczki i aferzyści.Uczciwego człowieka nie uświadczysz, fachowcy mogą być tylko podwykonawcami.

Rok 1929 już dawno się rozpoczął, tylko otumanione tłumy jeszcze o tym nie wiedzą.

Czytaj WSZYSTKO na tej stronie :
http://bankowaokupacja.blogspo...