Zaprzyjaźnione media stają na głowie

1. Tak jak się spodziewałem wczorajsza wizyta premiera Tuska na Litwie to czysta kampania wyborcza Platformy realizowana za publiczne pieniądze, co więcej nie zaliczone do limitu wydatków wyborczych tej partii.
Nie trzeba być znawcą meandrów prowadzenia polityki zagranicznej, żeby wiedzieć że zapowiedzenie nagle wizyty Premiera Tuska na Litwie, po piątkowym proteście ulicznym mniejszości polskiej, może nie tylko zaniepokoić mieszkańców tego kraju ale także na tyle usztywnić jego władze, że sprawa o którą nam chodzi, nie może być załatwiona po naszej myśli.
Jednak o wizycie zdecydowano, bo trwa kampania wyborcza i nie ma takiej sprawy, której nie można by było poświęcić na ołtarzu zarobienia dodatkowych punktów u krajowej publiczności.
Na wysokości zadania stanęły zaprzyjaźnione media a w szczególności stacja TVN, która w 20 minutowych Faktach, wizycie Tuska poświęciła przynajmniej 5 minut, pokazując go we wszystkich dobrze kojarzących się Polakom miejscach, takich jak Ostra Brama czy polski kościół.
Tusk, który jeszcze niedawno na konwencji wyborczej Platformy mówił, że nie będzie klękał przed księżmi, a jakże przemawiał do zebranych od ołtarza zaraz po zakończonej mszy świętej, a zaprzyjaźniona telewizja pokazała jego uczestnictwo w tej mszy, a nawet przyjęcie przez niego Komunii Świętej.
2. Zorganizowanie wizyty zagranicznej Premiera Tuska w ciągu 48 godzin w sprawie, która polskiemu ministerstwu spraw zagranicznych musi być znana przynajmniej od roku (ustawę litewski parlament uchwalił w marcu tego roku, a pracował nad nią od jesieni roku 2010), jest także próbą przykrycia przez Platformę swojej nieudolności w relacjach z Litwą.
To prawda, że ten mały kraj kiedyś zdominowany przez Polaków, ma do nas awersję ale jeszcze niedawno za rządów PiS-u realizowaliśmy z nim wiele wspólnych projektów.
W ścisłym porozumieniu z litewskim rządem nabyliśmy większościowy pakiet udziałów w Petrochemii Możejki, choć oferty koncernów rosyjskich były dla litewskiego rządu cenowo korzystniejsze.
Udało się także, uruchomić filię Uniwersytetu Białostockiego w Wilnie co pozwala Polakom mieszkającym na Litwie na kształcenie w języku polskim od szkoły podstawowej do studiów wyższych.
Były także porozumienia w sprawie realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych w postaci połączenia polskiego systemu energetycznego z litewskim co pozwalało Litwie na uniezależnienie się od energetyki rosyjskiej, a także wspólna budowa atomowych bloków energetycznych na terenie zamkniętej elektrowni atomowej w Ignalinie.
Te wspólne projekty zostały przez rząd Platformy i PSL-u zamrożone, a w paru innych sprawach zostawiliśmy Litwę na lodzie. Na przykład najpierw razem z Litwą wetowaliśmy rozpoczęcie negocjacji nowego porozumienia UE-Rosja, a następnie rząd Platformy wycofał weto i Litwa została sama na placu boju.
3. Choć jedynym rezultatem wizyty Tuska na Litwie jest powołanie wspólnego zespołu, który ma zbadać skutki wprowadzenia zmian w ustawie oświatowej, która właśnie weszła w życie i oznacza zmniejszenie ilości przedmiotów nauczanych w języku polskim, a od 2013 konieczność zdawania jednakowej matury z języka litewskiego przez uczniów szkół litewskich i mniejszości polskiej, to zaprzyjaźnione media nie mogą wyjść z zachwytu jak bardzo udany był kilkugodzinny wypad szefa rządu do naszych sąsiadów.
Zaproszeni do studia eksperci ocenili nawet pozytywnie stwierdzenie premiera Tuska, że Polska będzie miała takie relacje z Litwą jakie będą stosunki tego kraju z polską mniejszością.
Mimo, że gołym okiem widać, że było to swoiste ultimatum postawione przez Polskę Litwie i że takich stwierdzeń wypowiadanych publicznie nie jest w stanie zaakceptować żaden nawet najmniejszy kraj, to nawet takie postępowanie uzyskało pozytywne opinie ekspertów.
Z Platformą w jej wewnętrznych badaniach poparcia musi być rzeczywiście nie najlepiej, skoro zaprzyjaźnione media aż tak nachalnie angażują się w organizowanie poparcia dla tej partii.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika sarmata

05-09-2011 [12:04] - sarmata (niezweryfikowany) | Link:

zawieszony. Wniosek nasuwa się jednoznaczny. Tusk pojechał tam aby działać na szkodę tamtejszych Polaków, którzy nic nie uzyskali.

Obrazek użytkownika zet

05-09-2011 [16:41] - zet (niezweryfikowany) | Link:

Tusk niszczy związki zawodowe, niszczy "kiboli",niszczy Związki Polaków na Białorusi,na Litwie.Nie dba o mniejszości narodowe w Niemczech(totalnie ich olał).Można powiedzieć,że Tusk to niszczyciel wszystkiego co polskie.Kim on jest i kto powierzył mu misję osłabienia Polski?

Obrazek użytkownika Tomek

05-09-2011 [15:30] - Tomek (niezweryfikowany) | Link:

I tyle w temacie.

Obrazek użytkownika Gość

05-09-2011 [19:15] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Albo Pan Kużmiuk nie zna realiów dotyczących Polaków na Litwie albo pisze wyjątkowo nierzetelny tekst. Problemami polskiej ludności na Wileńszczyźnie nie zajmował się żaden warszawski rząd po 1945 r. Dla mieszkających tam Polaków kupno Możejek nie miało żadnego znaczenia. Do tego miejscowemu Polakowi było trudniej dostać tam prace niż Litwinowi, ponadto polskie Możejki nie wspierały polskiej prasy czy tez polskich organizacji na Wileńszczyźnie. Panie Kuźmiuk proponuje by Pan zbadał tę kwestię i napisał co Możejki konkretnie dały Polakom na Wileńszczyźnie. Czekam z niecierpliwością na Pana pogłębioną analizę. Można się zgodzić, że pewne znaczenie ma otwarcie polskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku. Natomiast Panie Kuźmiuk mam do Pana pytanie jako do eksperta od spraw Wileńskich kto przez ostatni rok przed utworzeniem filii generował przeszkody utrudniające jej powołanie strona polska czy litewska? Panie Kuźmiuk nie pisze Pan (pytanie czy celowo czy z powodu braku wiedzy), że największym problem Polaków na Wileńszczyźnie (do czasu jak Litwini zaczęli majstrować przy ustawie o oświacie) był problem zwrotu ziemi, o którą Polacy z małymi rezultatami ubiegają się od 20 lat. Zwrot ziemi jest podstawą do zapewnienia godziwej egzystencji naszych Rodaków (to w 90% ludzie wywodzący się ze wsi - inteligencja został po 1944 r. wygnana). Dziś w wielu przypadkach przy całkowitej bierności wszystkich rządów: PO, PiS. SLD itd ziemia ta z znacznej mierze została rozkradziona. Drugim problemem był i jest fakt używania języka polskiego w rejonach wileńskim i solecznickim oraz kwestia podwójnej pisowni nazw. Dziś oficjalnie jeśli nawet samorząd i jego władze wykonawcze są polskie to w kontaktach urzędowych z Polakiem winien być używany język litewski. I wreszcie trzecia kwestia to pisownia polskich nazwisk. Ich lituanizacja to pierwszy krok do wynarodowienia. I po co to kłamać, że wszystkiemu winny jest pan Tusk. Tak samo było za premiera Mazowieckiego, Suchockiej, Bieleckiego Olszewskiego, Buzka Milera Kaczyńskiego i innych. To już w 1990 r. na spotkaniu ze Związkiem Polaków na Litwie gdy jeszcze ważyła się kwestia autonomii Wileńszczyzny zaprzepaszczona przez Warszawę Geremek czy Michnik w tym momencie nie pamiętam który z nich, powiedział tamtejszym Polakom, że my Was poświęcimy dla dobra stosunków polsko - litewskich i realizują to konsekwentnie wszystkie polskie rządy. Piszmy więc prawdę lub lepiej milczmy i nie wciągajmy tamtejszych Polaków w wewnętrzne rozgrywki. Oni nie widza w Tusku znienawidzonego aparatczyka PO tylko premiera polskiego rządu i skoro nic więcej dla tych Polaków nie robimy to przynajmniej uszanujmy ich uczucia