Dyrygent Putin i polscy wykonawcy

Trwała wówczas wielka, agresywna ofensywa rządzącej partii, której celem było uniemożliwienie wyjazdu do Katynia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale sygnał dał premier... Putin. On był rosyjskim dyrygentem tej polskiej orkiestry w składzie: marszałek sejmu, wicemarszałek sejmu, minister spraw zagranicznych i rzecznik rządu. Partyturę napisano w Moskwie, ale wykonywał ją chórek w Warszawie. Komorowski ścigał się z  Niesiołowskim, a Sikorski z Grasiem o to, kto lepiej odczyta intencje Władimira Władimirowicza Putina i kto mocniej sponiewiera głowę polskiego państwa.          

 

Lektura tych cytatów jest i zawstydzająca i smutna. Szef polskiego (!) MSZ, który wysyła śp. prezydenta Kaczyńskiego zamiast do Katynia - do Moskwy, w maju, na uroczystości zakończenia II wojny światowej - jest kwintesencją tych działań. Nikczemny cel, mali ludzie. Tak właśnie działała i działa nowa PPR - Partia Przyjaciół Rosji...

Przygotowując się do programu Tomasza Lisa w TVP sięgnąłem po niesłusznie zapomniane wypowiedzi polityków PO z lutego 2010.