Komorowski wyrzyna watahę

Oto niektóre nazwiska osób zwolnionych z Kancelarii Prezydenta RP pod pretekstem "redukcji etatów":

1. Zbigniew Gidziński (ekspert od energetyki, niegdyś we władzach dużych firm tego sektora, jak PSE i BOT)

2. Maksym Gołoś (były rzecznik Wojewody Mazowieckiego Jacka Sasina)

3. Bartłomiej Rychlewski (do niedawna wysoki funkcjonariusz CBA, wcześniej wiceszef departamentu bezpieczeństwa publicznego w MSWiA, niegdyś działacz Ligi Republikańskiej)  

4. Piotr Wiaderny (jeszcze kilka miesięcy temu szef Niezależnego Zrzeszenia Studentów)

5. Maciej Wierzbowski (weryfikował WSI - za to podpadł PO)

6. Małgorzata Gosiewska (była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, ekspert od spraw polityki wschodniej)

 

Szereg urzędników złożyło rezygnację - nie chciało pracować dla pana Bronisława (m.in Zbigniew Hoffmann - były Wojewoda Kujawsko-Pomorski).

Prawdopodobnie kolejna grupa urzędników Kancelarii Prezydenta RP może - na znak solidarności z innymi - podać się do dymisji.

Były już - formalnie - członek PO, ale mentalnie cały czas "Platfus", prezydent Bronisław Komorowski tnie w Kancelarii do spodu. Jego prawyborczy konkurent Radek Sikorski (coraz mniej Radosław, coraz bardziej Radek…) rzucił hasło "dorzynania watahy" - no to je teraz prezio twórczo i z wyraźnym szczęściem w oczach realizuje…