Strzeż się złotych rybek !!! - o Coryllusie i Nowym Ekranie

  Wczoraj /18.08/ ukazała się druga część świetnej notki Coryllusa "Przed i po sprawie Dreyfusa (2)"   /TUTAJ/.  Autor opisuje w niej działania anarchistów pod koniec XIX wieku.  Dokonywali oni wprawdzie zamachów, ale nikt ich nie popierał i nikt się nimi nie interesował, aż do chwili, gdy prefekt paryskiej policji, Ludwik Andrieux wysłał do nich agenta z pieniędzmi na założenie "La revolution sociale" oraz innych pism.  Po co to zrobił?
  Po pierwsze zauważył on, że dać gazetę anarchistom, to tak, jakby założyć telefon między pokojem spiskowców, a gabinetem prefekta policji, a po drugie, gdy zachęceni przez niego /pośrednio/ anarchiści zabili cara Rosji, Aleksandra II, to właśnie Andrieux został szefem carskiej Ochrany i zreorganizował ją.
  Gdy czytałam tę barwnie opowiedzianą przez Coryllusa historię, od razu pomyślałam o portalu blogerskim Nowy Ekran.  Bo też wygląda na to , że jego twórcy złapali złotą rybkę, spełniającą ich życzenia.  Gdy we wrześniu 2010 Łażący Łazarz i Carcajou zastanawiali się nad nową inicjatywą o nazwie "Dzieło", nagle pojawił się p. Opara jako "dobry wujek z Australii" i sypnął groszem na utworzenie Nowego Ekranu.  Redaktorem został ŁŁ, a redakcja otrzymała lokal przy prestiżowej ulicy Nowy Świat w Warszawie, w domu zarządzanym przez byłych wojskowych.  Ostatnio złota rybka spełniła także trzecie życzenie.  Oto zgłosił się następny ofiarodawca o nicku Wojtek Cy i podarował Nowemu Ekranowi maszyny drukarskie.  Analogia ze sprawą anarchistów, opisaną przez Coryllusa, stała się kompletna.
  Jedno tylko pytanie nie daje mi spokoju: Kto jest polskim odpowiednikiem Ludwika Andrieux?  Nie jest na pewno nim p. Opara, Andrieux nie biegał przecież osobiście z pieniędzmi do anarchistów.  Szeremietiew też raczej odpada.  Więc kto? - nie wiadomo.
  Gdy zaczyna się myśleć o takich sprawach, nieuchronnie popada się w paranoję.  Ostatnio uległ jej redaktor Lisiewicz .  W swojej rubryce "Zyziu na koniu Hyziu" /"Gazeta Polska", 17.08.2010/ napisał co następuje: "Piszę tylko dlatego, ze sprawa ta [blogerki Kataryny] pokazuje, że powinniśmy być w  "GP" bardziej szowinistyczni wobec różnych nowo nawróconych, nowo zradykalizowanych i nowo powstałych mediów chcących wpływać na nasz obóz.  Do rzadu dusz w nim powinny być dopuszczane wyłącznie osoby, które w czasie bardzo wielu lat działalności poddane były próbie i potrafiły oprzeć się pokusie przyspieszonej kariery.  Np. w roli koncesjonowanej opozycji.  Mający w dorobku niezłe teksty, lecz niewielki staż bloger Łażący Łazarz bzdurnie atakujący Piotra Bączka (...), powinien szybko poznać swoje miejsce w szeregu.  Rzecz jasna w tej hierarchii powinna istnieć pewna możliwość przyspieszonego awansu dla 20-parolatków, ale tylko tych, po których widać, że są nieprzemakalni na propagandę spoza naszej sympatycznej sekty.".
  No cóż, red. Lisiewicz jest wyraźnie nieodporny na pokusę wystawiania innym świadectw moralności.  Z drugiej strony jednak należy pamiętać o tym, że już starożytni mawiali "Strzeżcie się Danajów, gdy przynoszą dary".  Nie należy zachowywać się tak jak ŁŁ i Carcajou, którzy beztrosko powtarzając  "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby', zabrnęli w szambo.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Korneliusz

19-08-2011 [23:03] - Korneliusz (niezweryfikowany) | Link:

Przestrzegam wszystkich uczciwych ludzi przed "ZNIEWOLONYMI BLAGIERAMI" -cenzoruja i usuwaja wpisy jak za glebokiej komuny ,pozorujac wolna dyskusje. Zaskoczony usunieciem mojego wpisu w komentarzach do art. Pani Zuzanny Kurtyka ,przy probie wejscia na notke ujrzalem ODMOWA DOSTEPU i stwierdzenie " nie jestes uprawniony do ogladania wpisu" mimo zalogowania ! Uwazam ,ze wiele Portali sluzy kanalizowaniu opinii i wyluskiwaniu z anonimowego tlumu osob niebezpiecznych dla UKLADU !

Obrazek użytkownika elig

20-08-2011 [00:46] - elig | Link:

To może być tylko problem techniczny. Zdarzyło mi się kiedyś coś takiego. Trzeba wysłać e-mail na adres
admin@niezalezna.pl
i napisać, co idzie źle.

Obrazek użytkownika Nina

21-08-2011 [16:37] - Nina (niezweryfikowany) | Link:

jest wolność słowa pod warunkiem, ze jest to właściwe słowo, czyli w zależności na jakim portalu publikujesz.
W środowisku Gazety Polskiej i ich tzw.niezależnych mediów jest wiele uwarunkowań, które musisz spełnić, żeby Twoje wolne słowo było tym właściwym.

Obrazek użytkownika ksena

19-08-2011 [23:22] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

blogerką Nowego Ekranu ?

Obrazek użytkownika elig

20-08-2011 [00:36] - elig | Link:

Tak, mam tam konto. Pisałam w NE do 28.04. Potem do 26.06 zamieszczałam tam linki i skróty moich notek. Od końca czerwca nie publikuję tam już niczego.

Obrazek użytkownika MISIA

20-08-2011 [12:09] - MISIA (niezweryfikowany) | Link:

Jakos tak sie DZIWNIE sklada, ze od jakiegos czasu, na portalu W POLITYCE wystepuje, pod roznymi nickami - nawet "PiS", kryptoreklama Nowego Ekranu... Zajmuje po kilka linijek - to nachalstwo jest OBRZYDLIWE...

Obrazek użytkownika Nina

21-08-2011 [09:15] - Nina (niezweryfikowany) | Link:

i teraz już, elig, po złożeniu tej samokrytyki jestescie oczyszczona i już jako prawomyślnie myśląca i działajaca towarzyszka zostajecie zaakceptowana w środowisku Gazety Polskiej oraz jej przyległosci.
Przypominają Ci się elig, emerytko stare dobre czasy PRL-u? I nawet mechanizmy te same! Wystarczy samooczyszczajace się odcięcie od wrażych sił.

Obrazek użytkownika Mycha

19-08-2011 [23:54] - Mycha (niezweryfikowany) | Link:

ma prawo do swojego zdania. Wolność słowa, poglądów i swoboda ich wyrażania itd. Ja uważam tak samo jak on, ale to nieważne. Czy nie uważa Pani, że ocena kogoś słowami, iż uległ paranoi, jest przytykiem ad personam? To tak a propos braku odporności na "..pokusę wystawiania innym świadectw moralności".

Obrazek użytkownika elig

20-08-2011 [00:32] - elig | Link:

Tak, to był przytyk, celowo zastosowany.

Obrazek użytkownika Aleksander Ścios

20-08-2011 [01:06] - Aleksander Ścios (niezweryfikowany) | Link:

Po raz kolejny dokonuje Pani manipulacji pisząc : "Gdy we wrześniu 2010 Łażący Łazarz i Carcajou zastanawiali się nad nową inicjatywą o nazwie "Dzieło", nagle pojawił się p. Opara jako "dobry wujek z Australii" i sypnął groszem na utworzenie Nowego Ekranu."
Jak już zwracałem uwagę podczas dyskusji na Blogmedia24.pl, jest to nieprawda.
Od początku bowiem ŁŁ propagował projekt "nowej inicjatywy" informując o wsparciu udzielanym przez tajemniczego „australijskiego polonusa”. Od początku zatem chodziło o powołanie NE, a R.Opara nie pojawił się nagle "jako "dobry wujek z Australii". Ludzie, którzy przystąpili do tworzenia "trzeciej drogi" mieli pełną świadomość, kto ją finansuje i jaki jest jej cel.
Można jedynie pytać: dlaczego tą wiedzą nie zechcieli podzielić się z innymi osobami, kaptowanymi do "blogerskiego projektu".

Sądzę, że w wypowiedzi red.Lisiewicza na naganę zasługuje jedynie afront, jaki dziennikarz GP uczynił wszystkim blogerom, obdarzając tym mianem pana ŁŁ.
Ktoś, kto posługuje się niegodnymi metodami, by zdemaskować innego blogera, rzekomego Ściosa-Bączka, rzucając przy tym oszczerstwa i pomówienia - nie tylko nie zasługuje na miano blogera, ale byłby zignorowany przez każdego prawego człowieka i wykluczony z każdego środowiska blogerskiego.

Na marginesie: zaskakująca wydaje się sytuacja, w której portal niezależna.pl zamieszcza i promuje teksty blogerów ściśle związanych z "Nowym Ekranem". Być może redaktorzy portalu nie znają licznych wypowiedzi ludzi z NE na temat "Gazety Polskiej", klubów GP, red. Sakiewicza czy Piotra Bączka. Zachęcam zatem do odwiedzin NE i poznania głosu tego środowiska.

Obrazek użytkownika elig

20-08-2011 [01:59] - elig | Link:

Opisując to spotkanie opierałam się na relacji Carcajou, który był uczestnikiem zebrania w Harendzie we wrześniu 2010. Twierdził on w swoich komentarzach, że to Jerzy Bielewicz przyprowadził tam Oparę. Carcajou poznał go właśnie wtedy. Nie wiedział jednak, czy ŁŁ znał go przedtem. Z Pana oceną postępowania ŁŁ zgadzam się. Wyróżnił się on także tym, że na głosy krytyczne wobec koncepcji "trzeciej drogi", "drugiej opozycji" i t.p., reagował na ogół obrzucając blogerów chamskimi wyzwiskami. Bardzo mi się nie podobał arogancki ton wypowiedzi red. Lisiewicza. Taka właśnie sekciarska wyższość. Niedobrze jest zamykać się w sekcie, nawet sympatycznej.

Muszę jeszcze dodać, że nierozsądne jest wzywanie do dyskryminowania w portalu Niezalezna.pl blogerów zamieszczających swoje teksty na Nowym Ekranie. Ja nie piszę tam już prawie od dwu miesięcy, ale jest sporo dobrych blogerów, którzy to robią, co wcale nie znaczy, że popierają oni polityczne pomysły ŁŁ i Opary. Chcą po prostu dotrzeć do możliwie dużej liczby czytelników. W rzeczywistości zagorzałych zwolenników "trzeciej siły" jest w NE około 20-30, a blogerów kilkuset.