Tusk i Zapatero w jednym stali domku...

Bliźniaczy w sensie metody uprawiania polityki i utrzymywania władzy. Obaj obiecują przed wyborami, czego dusza zapragnie, a wyborca zamarzy. Obaj w olbrzymiej większości niczego nie dotrzymują - z wyjątkiem wycofania wojsk z Iraku (Zapatero jeszcze obiecał i dotrzymał, że będzie walczył z Kościołem...). Obaj wpierają obywatelom przed wyborami, że nie ma żadnego kryzysu, a zaraz po wyborach podejmują decyzje o cięciach, oszczędnościach, zakręcaniu pasa etc. - oczywiście powołując się na kryzys! Obaj zaklinają rzeczywistość, twierdząc, że ich państwa są w wyjątkowej sytuacji ekonomicznej (Tusk) czy politycznej (Zapatero). Obaj zamordyści we własnych partiach, cieplejsi w wersji eksportowej - bo tak wymagają spece od PR. Ponoć nawet mają podobne czy te same wystudiowane gesty, pozy, uśmiechy...

 

Ciekawa konwersacja, interesująca konkluzja. Hiszpan uważa, że Zapatero to - z punktu widzenia Hiszpanii - szkodnik...

Wieczorna, długa rozmowa z Hiszpanem, przedsiębiorcą, od lat funkcjonującym na polskim rynku. Ciekawa konkluzja: porównanie, pozornie zaskakujące na pierwszy rzut oka, dwóch polityków - Tuska i Zapatero.