PO, czyli wyścigi ignorancji

Frau Merkel jest co prawda liderem chadeckiej CDU, a nie socjalistką, a także kanclerzem RFN od 2005 roku, a nie jakimś "listkiem figowym", ale widocznie te subtelności nie są dla polityków rządzącej Polską partii specjalnie ważne. Ot, drobiazgi, a kto by się tam takimi niuansami przejmował... Co prawda PO jest razem z CDU w jednej europejskiej partii: EPP (Europejska Partia Ludowa), lecz przecież dla parlamentarzystów partii Tuska ta wiedza jest, zdaje się, rarytasem. No, i co - ktoś zapyta. Zdziwionyś pan, panie Czarnecki? A skąd! Znam normy PO i wiem, jacy ludzie w tej partii robią kariery. To nawet zabawne, bo obciach zawsze jest trochę zabawny. Ale świadomość, że tacy zawodnicy, jak pani poseł Renata Zaremba, jej koleżanki i koledzy, decydują w Sejmie RP o kierunkach polskiej polityki zagranicznej jest świadomością nad wyraz mało pocieszającą...

Epidemia ignorancji na temat polityki zagranicznej narasta w Platformie Obywatelskiej. Świetlany przykład dał obecny prezydent-elekt Bronisław Komorowski, dowodząc w swoim czasie z niezmąconym spokojem - jak to on! - że Norwegia należy do Unii Europejskiej. Teraz furorę robi posłanka PO ze Szczecina, Renata Zaremba i jej wpis na blogu o Angeli Merkel jako "listku figowym" niemieckich socjaldemokratów (!!!).