Barwy kampanii - dzień ostatni, czyli przebrała się miarka…

Wystąpiłem do ok. 2000 ludzi, mówiąc, że to wybór między Polską silną a Polską słabą, siedzącą cicho, jak mysz pod miotłą. No i powiedziałem też: "Przebrała się miarka - głosuję na Jarka". Policzyliśmy się w tej kampanii. Jest nas dużo, bardzo dużo. Wystarczy do zwycięstwa? Wierzę, że tak. Ale walka o Polskę trwać będzie też i po wyborczej niedzieli.

 

I pamiętajmy: "biało-czerwone to barwy niezwyciężone"… Oby też pojutrze.

Ostatni dzień kampanii. Wyłazi ze mnie i z każdego z nas zmęczenie, marzę już o ciszy wyborczej. Zrobiliśmy, co do nas należało. Towarzyszyłem dziś premierowi w Nakle nad Notecią w Kujawsko-Pomorskim.