Czemu nie fakir?

Jak słyszę, ministra Klicha, pacyfistę i psychiatrę, więc osobę jak najbardziej własciwą do kierowania polską armią zastapił Pan Siemionak, jak czytam, osoba równie, albo i bardziej nadająca się do tej misji, jako, że wiele wspólnego z wojskiem nie mająca, ale za to dobrze znająca się na PRze, propagandzie, mediach. No, właściwie, nihil novi sub sole. Od początku istnienia projektu zwanego PO tak właśnie jest. To jest priorytet i krytyrium przydatności do służby państwowej w obecnej kadencji.

Nawiasem mówiąc, ponoć Ostachowicz za rzadów PiS kręcił się wokół kancelarii i narzekał, że PiS tak kiepsko sobie radzi propagandowo, że to wszystko możnaby zrobić inaczej, kolorowo, zająć ludzi czymś innym, no, generalnie, nie sposób zaprzeczyć, że miał rację, zważywszy na jego olbrzymi sukces za rządów Tuska, a właściwie za rządów Ostachowicza, czyli swoich. No, bo, jeśli premier nie robi najmniejszego gestu, nie mówi jedej linijnki tekstu bez tegoż Ostachowicza, bo jak coś powie pod jego nieobecność, to tak, że zaraz PO słupki spadają o 3,7%, albo 2,4% , zależy w jakiej sondażowni, to hierarchia władzy jest jasna. PiS wzgardził radami Ostachowicza, no, to ten poszedł do PO.

Nawiasem mówiąc, to ciekawe, że najzacieklejszymi wrogami PiS są ci, którzy w tym PiSie byli, lub chcieli być. Mało kto pamięta, że maturzysta Bartoszewski wspierał PiS na poczatku, dopóki nie zauważył, że PO i salon oferuje mu znacznie więcej możliwości nadymania tego swojego nieznośnego, chorobliwego egocentryzmu. No i nazywają go tam profesorem, co , jak sie zdaje , przesądziło. Tanio wyszło.

No, a Niesiołowski, sztandarowy przykład! No, ale zostawmy ośmiodziurawego Stefka, naprawdę dosyć już o nim na moich blogach. Nawet mnie sie przejadło.

Wróćmy do nowego Ministra Obrony.

Otóż mam lepszego kandydata, niczego, broń Panie Boże Panu Siemionakowi nie ujmując, już raczej ręka by mi uschła! No, ale nie ma co ukrywać, ze mój kandydat jest lepszy.

Pamiętacie tego fakira, co to naciął PO na ciężką kasę, udzialając jej porad, jak by tu zwalczyć Kaczora? Ileż to było hałasu i puszenia się, patrzcie, ekspert, człowiek , który robił kampanię internetową Obamie przyjechał do Polski sam osobiście! Hosanna! Ha, ha, haaaa, pisiory, teraz wam doj... my! Potem się okazało , że ów fakir koło Obamy nawet nigdy nie stał, coś tam zrobił, jakąs stronkę, którą szybko zamknięto. Przyjechał, poinstruował propagandzistów rządowych , którzy z zapartym tchem robili notatki, żeby , generalnie, zwalić wszystko na Jarosława Kaczyńskiego. I pojechał, skasowawszy kasę za poradę.

No, sorry, ale tyle, to w Polsce wie każdy dziennikarz, tzw. niezależny. Nawet codziennego smsa mu nie trzeba, choć, oczywiście, dobrze, jak jest, bo czasem, może się poplątać, jak ostatnio, gdy po ogłoszeniu raportu Millera nie wiadomo było, czy ci Rosjanie to właściwie są dobrzy, czy źli, i czy ten Klich, to właściwie jest dobry, czy zły. Dopiero po paru godzinach się wyjaśniło, że jednak są dobrzy. I ruscy i Klich. Dlatego Klicha Tusk zdymisjonował, bo ten był dobry i przepełniony honorem. No, może tak powiedział, żeby uspokoić pozostałych ministrów, którzy nie spełniają tych kryteriów i w związku z tym dymisja im nie grozi.

Zastanawiałem się wtedy, że, jakież to symptomatyczne, że Tusk nie zaprosił do Polski eksperta od rolnictwa, finansów, armii, przemysłu, walut, banków, hodowli, leśnictwa, rybołówstwa, czyli czegokolwiek, co mogłoby Polsce przynieść jakąkolwiek korzyść choćby teoretycznie. Nie- sprowadził magika od PR, fachowca od wciskania kitu i sprzedaży kmiotom Kolumny Zygmunta, czy wodospadu Niagara- okazyjnie, za pół ceny i na raty, w specjalnej promocji.

I sam się dał nabić w butelkę. Poważnie, wcisnąć taki kit TAKIM specom od wstawianie kitu, jak rzad Tuska, to mistrzowstwo świata! I dlatego właśnie proponuję tekoż magika- fakira, co nabił w butelkę Tuska na Ministra Obrony! Kto będzie lepszy? Nie ma takiego!

http://www.wsieci.rp.pl/opinie...

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/se...

http://niezalezna.pl/bloger/69...

http://seawolf.salon24.pl/

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika senior euhenio

30-07-2011 [23:59] - senior euhenio (niezweryfikowany) | Link:

"Dlatego Klicha Tusk zdymisjonował, bo ten był dobry i przepełniony honorem " - taa, i taka jest cała rada ministrów ...

Obrazek użytkownika Lipa

31-07-2011 [11:55] - Lipa (niezweryfikowany) | Link:

michnik mógłby wyskrobac takie dzieło. Tak, on jest zdolny do takich przewrotek...

Obrazek użytkownika Kryspek

31-07-2011 [23:36] - Kryspek (niezweryfikowany) | Link:

@ Autor
Jak zwykle świetnie. Dzięki!
Przypominam, że to nie Tusk zdymisjonował Klicha. To Klich uniósł się honorem i złożył dymisję na ręce Tuska. Tusk przejęty honorową postawą Klicha wygłosił laudację na jego cześć i łaskawie uczynił zadość jego prośbie. Zostali jeszcze w kompanii Tuska inni fakirzy-magicy, którzy powinni zniknąć z horyzontu. Taki Arabski, który może ma coś wspólnego z kolebką magii, nie uniesie się honorem, lecz będzie próbował swoich sztuczek magicznych. Już powiedział, że jeśli on odejdzie, to odejdą i inni. Zabrzmiało to, jak ostrzeżenie czy nawet szantaż. Ruszycie mnie, to ruszy lawina. Dziwne, że to przeszło przez media bez echa. W normalnie demokratycznym kraju facet wyleciałby z hukiem. Ale w naszym fałszystowskim ustroju pod rządami PO czyli platformy oszustów widocznie jest to normalne. A Sikorski, ten polski Breivik, zarozumialec, arogant wręcz bufon, który jako członek rządu Tuska publicznie nawoływał do "wyrżnięcia watahy" czyli legalnej opozycji parlamentarnej. W ślad za tym poszła publiczna groźba bliskiego komilitona Tuska o "wypatroszeniu" przywódcy opozycji. W końcu po tylu agresywnych zachętach pewien zwolennik PO a nawet jej członek posłuchał się i przystąpił do urzeczywistnienia "wytycznych" góry partyjnej Tuska, mordując personel biura posła opozycji. Już wówczas w normalnie demokratycznym państwie Sikorski powinien podać się do dymisji jako ten, który zapoczątkował jawną kampanię nienawiści nawołującej do fizycznej likwidacji opozycji. Tymczasem on, wykorzystując stanowisko ministra spraw zagranicznych mydli dyplomatom oczy o winie pilotów za katastrofę smoleńską, o awanturnictwie przywódców Powstania Warszawskiegi, o niebezpieczeństwie fundamentalizmu chrześciajańskiego w Polsce. Mydłek (mydli oczy) i fałszerz. Półtora miesiąca przed katastrofą smoleńską Sikorski powołuje na ambasadora tytularnego w Moskwie agenta SB PRL z zadaniem przygotowania wizyty prezydenta w Katyniu. Przez rok w latach osiemdziesiątych Sikorski mieszkał w Polskim Domu Pielgrzyma w Rzymie, w którym również mieszkał agent SB w sutannie kleryka jezuickiego, Turowski. Panowie się znali. W normalnie demokratycznym państwie taki minister wyleciałby w atmosferze skandalu na tzw. zbity...niech będzie twarz. Tusk czeka, aż się Sikorski uniesie honorem. Tfu, czy to słowo ma jakiekolwiek znaczenie dla niego. To fakir-magik! I to magia najczarniejsza! A Miller to dopiero magik. Przez cały rok pytlował, że lot śp. prezydenta Kaczyńskiego do Smoleńska miał charakter cywilny, potem wojskowo-cywilny, w końcu wyłącznie wojskowy. Ile czasu poświęcił na wyolbrzymianiu niedostaków w szkoleniu pilotów, które w feralnym locie nie miało większego znaczenia, gdyż właśnie piloci Protasiuk i Grzywna byli doświadczonymi dowódcami. Trzeba było z całą mocą podkreślić, że główny błąd popełnił kierownik lotów, gdyż w warunkach gęstej mgły (sztucznej czy naturalnej) powinien zgodnie z przepisami rosyjskimi zamknąć lotnisko czyli zabronić lądowania i odesłać samolot na lotnisko zapasowe.Koniec kropka. Drugi błąd a raczej świadomy czyn to podanie fałszywych komend załodze samolotu przez kierownika strefy lądowania, owe "na ścieżce i kursie", które ściągnęło samolot w pułapkę, prawie na dno głębokiego wąwozu. Świadomy czyn, bo kierownik widział na swoim wyświetlaczu trajektorię lotu i nie korygował jej, lecz dalszymi komendami "na ścieżce i kursie" prowadził samolot ku zgubie. Opóźniona komenda "Horyzont" dla maszyny o ciężarze ok.70 ton i wysokim stoku doliny oznaczała katastrofę. Tu mistrzostwo w pilotażu i opanowanie wykazał dowódca samolotu, Protasiuk. Gdy się zorientował, że znalazł się w pułapce, zdecydował o odejściu w autopilocie. A gdy ten nie zadziałał, przeszedł na ręczne sterowanie. Zajęło mu to 5 sekund. Tylko 5 sekund, bo piloci testujący ten sam manewr "na spokojnie, bez stresu i zaskoczenia" potrzebowali na wykonanie manewru aż 4 sekundy. Poderwany samolot wyszedł z doliny. Zahaczył lewym skrzydłem o brzozę. Stracił końcówkę skrzydła o długości 6 metrów. Została część skrzydła o długości 10 metrów. Wskutek utraty części siły nośnej na lewym skrzydle samolot przechylił się na lewe skrzydło, ale dalej wznosił się i leciał w kierunku lotniska, przeleciał nad ruchliwą szosą, ulicą Kutuzowa, skąd miał niecały kilometr do progu pasa startowego lotniska, ale ok. 100 metrów od ulicy Kutuzowa na wysokości 15 metrów nad progiem pasa zanikło zasilanie, spadł na ziemię w odległości 250-350 metrów od ulicy Kutuzowa w kierunku lotniska i około 70 metrów w lewo od osi pasa startowego. Co się stało wtedy? Komisja Millera nie obejrzała utajnionych zdjęć satelitarnych przesłanych nam przez Amerykanów? Przecież te zdjęcia są przydatne przede wszstkim komisji badającej techniczną stronę katastrofy a nie prokuraturze, która zajmuje się ustalaniem odpowiedzialności osób, a nie przebiegem rozpadu samolotu. Miller to nie tylko zagadkowy i milczący sfinks. To prawdziwy magik w liczbach. Konia z rzędem temu, kto ustali na podstawie jego licznych wypowiedzi, ilu BORowców było na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy. W tej magii dzielnie mu pomagał szef BORu, gen.Janicki, za co dostał gwiazdkę zamiast ciupy. Tak to jest w państwie fałszystowskim. Główny falszysta Tusk mówi: "Ma być tak, jak ja chcę". I żaden falszysta nie odważy się mu sprzeciwić.