A Obama w golfa gra

Niektórzy z nas, Europejczyków, myśleli, że nienajlepsze relacje USA z UE są efektem polityki Busha jr. Tymczasem okazuje się, że Obama jest jeszcze gorszy. On nic nie rozumie, gdy chodzi o Europę!

 

Dziś chcę napisać o europejskiej solidarności. Czy to slogan, czy rzeczywistość? Reakcje krajów członkowskich UE i innych krajów europejskich na tragiczną śmierć Prezydenta Polski i prawie stu innych polskich liderów świadczą o tym, że europejska solidarność to nie tylko słowa. Ale z drugiej strony, gdy chodzi np. o europejską politykę energetyczną, której wciąż tak naprawdę nie ma, to przykład braku solidarności europejskiej, bo zamiast niej zwyciężają interesy największych państw Unii. Podobnie, gdy chodzi o relacje z Rosją - nie ma jednolitej polityki europejskiej, nie ma europejskiej solidarności, bo zwyciężają interesy krajów, które robią interesy z Moskwą. Europejska solidarność to wciąż pojęcie bardziej z encyklopedii czy słownika, a nie z praktyki politycznej. Szkoda. Dopóki tak będzie, Unia Europejska będzie domem budowanym na słabych fundamentach.

 

A Obama niech się relaksuje, jak chce. Niech się tylko nie zdziwi, że gdy następnym razem poprosi o wsparcie polskimi żołnierzami amerykańskiej operacji w Afganistanie, usłyszy: "Panie Barack, weź Pan do Afganistanu kumpli od golfa…"

 

 

(Jest to polska wersja artykułu, który ma się ukazać w najbliższym wydaniu miesięcznika "EP Today".)

 

Nie chce mi się pisać o prezydencie Obamie, który w ogóle nie rozumie, czym jest Unia Europejska, politycznie zakochał się w Rosji, a w dniu pogrzebu tragicznie zmarłego w katastrofie samolotowej prezydenta Polski, zamiast przylecieć na pogrzeb… grał w golfa!