Krytyka filmów Stanisława Barei

Calude Levi-Strauss opisuje żyjące w południowej Brazylii na pograniczu z Paragwajem plemię Indian, o osobliwych przekonaniach. Nędzni ci i wytatuowali ludkowie, pożerający tłuste larwy wydłubywane ze starych pni, uzbrojeni w nader prymitywne narzędzia do połowu ryb są przekonani o swojej niezwykłości i wyjątkowości. Pewność, że są kimś wybitnym, dają im przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie opowieści o ich nadprzyrodzonym pochodzeniu. Ktoś powie, że to nie jest odosobniony przypadek na planecie Ziemia. Fakt, nie jest, ale Indianie ci mieli kiedyś na przykład spory problem do rozwiązania. Brytyjscy etnologowie, którzy chcieli zaprezentować ich królowi Jerzemu w ramach jakichś dworskich uroczystości nie mogli skłonić wodza i jego córki do wyjazdu. Mimo, że plemię miało już styczność z białymi, nie bało się żeglugi po rzece i huku strzelb. Wódz i jego córka obawiali się, że król Jerzy może poprosić dziewczynę o rękę, co byłoby dla niej niemożliwym do zaakceptowania mezaliansem. Nie pojechali. Zostali w dżungli przekonani , że uniknęli hańby i kłopotliwych wyborów.

Z ludźmi wychowanymi w PRL jest podobnie, podobnie – podkreślam - nie tak samo, żeby mi tu jakiś mędrzec nie wyskoczył zaraz z argumentem, że dżungla i komuna to nie to samo. Tak więc obie sytuacje są podobne. Dobrze to widać na przykładzie tak zwanych kultowych filmów.

Nie wiem czy w innych krajach istnieje instytucja „kultowych filmów”, jeśli tak jest to nie spodziewam się, by do kultowych zaliczano tam filmy opiewające czas upokorzeń, małych dramatów, wciągania ludzi we współpracę z tajniakami, czas nędznego, nie heroicznego wcale dorabiania się. Czas sukcesów tak marnych, że dziś po prostu wstyd na nie patrzeć. Takie są właśnie filmy Stanisława Barei, które nazywa się u nas do dziś komediami, a ja wcale nie mam pewności czy śmieszą one dwudziestolatków. Trzeba by któregoś spytać.

Filmy te śmieszyły nas kiedyś, bo byliśmy w PRL zanurzeni po kokardę i tylko to było powodem, że przygody ludzi, którzy nie mogą mieć mieszkania uważaliśmy za zabawne. Świadomie czy nie Bareja przekonał nas, że absurd, w którym jesteśmy zanurzeni w jakiś sposób nas uszlachetnia i czyni lepszymi. Otóż nie uszlachetnia i nie czyni lepszymi. Czyni z nas jedynie ludzi, którzy uważają się za lepszych, bo mieli do czynienia z tak wyróżniającym człowieka doświadczeniem jak udział w spółdzielni mieszkaniowej za Gierka lub stanie w kolejce po papier toaletowy. Opowiadając o tym i szczycąc się tym jeszcze, dodając do tego argumenty socjologiczne, twierdząc, że Bareja coś odbrązawiał, pokazywał jakąś prawdę i mówił nam o nas samych, kreujemy się na biednych idiotów niestety. Pokazujemy jak można, w łatwy i niekosztowny sposób manipulować nami i odbierać nam godność.

Filmy Barei nie spełniają dziś żadnej innej funkcji poza tą jaką miały do spełnienia za komuny. Mają nas utwierdzać w przekonaniu, że wszechogarniająca nas bryndza jest nie do zwalczenia i będzie już zawsze, nie musimy się jednak martwić, bo dzięki niej jesteśmy ludźmi wyjątkowymi poprzez swoje wyjątkowe doświadczenia. Doświadczenia, które nie były udziałem innych, bo ci inni nie dali się w nie wmanewrować.

Do jeszcze jednej ważnej i groźnej rzeczy przekonuje nas Stanisław Bareja, mam nadzieję, że mimowolnie. Otóż udało się, mimo końcówki „Misia” i paru innych wstawek, przekonać Polaków, że największym dla nich niebezpieczeństwem nie jest utrata godności, ale popadnięcie w patos. Być może Bareja sam próbował się przed tym ratować dokręcając w swoich filmach takie sceny jak ta z ostatnich minut „Misia”, być może, ale ja tego nie wiem na pewno. Wiem za to, że dziesiątki tysięcy ludzi wielbiących jego filmy nie skupia się ani sekundy na tych scenach, powtarza za to bezmyślnie wszystkie nędzne i głupawe gagi wypełniające je od początku do końca.

Te filmy się nie zestarzały, nie dlatego, że ktoś z młodych chce je oglądać, one się nie zestarzały i ciągle są pokazywane dlatego właśnie, że potrzebne są władzy i dają jej głębokie przekonanie, że film Barei i postacie tam pokazane to my. Tym głębsze jest owo przekonanie im głośniej się na komediach Barei śmiejemy. Im mocniej podkreślamy ich wartość socjologiczną i demaskatorską. Demaskowanie nędzy i upokorzenie nie prowadzi do ich zaniku, prowadzi do ich uświęcenia i nobilitacji. Tak było za schyłkowej komuny. Zapomnieliście? Filmy Barei były i są wykorzystywane do tego by wykastrować nasze mózgi z marzeń. Byśmy do usranej śmierci zastanawiali nad tak zwanymi realiami oraz nad tym jak to nam się poprawiło od czasów kiedy towarzysz Jaruzelski wprowadził stan wojenny.

Napisał przedwczoraj w salonie24 bloger o nicku ksiądz Busoni tekst o Stanisławie Barei właśnie. Napisał, że był być może Bareja wmanewrowany w grę służb mającą przed narodem skompromitować Gierka i jego ekipę, która chciała zmiany władzy i wprowadzenia na tron Jaruzelskiego. Napisał ksiądz Busoni także, że ludzie którzy takimi manewrami zajmowali się za komuny mogli maczać swoje palce w sprawie Smoleńska. Pozwolił sobie więc na krytykę filmowca i całej sytuacji w jakieś ten filmowiec się znalazł.

Ja nie wiem jak było. Wiem jednak, że głosy oburzenia, które się podniosły, głosy nie trafiające ani w istotę tego tekstu, ani w intencje księdza Busoni, ani w samego Bareję nawet brzmią niczym ta odmowa dzikich udania się do Londynu. Nie chodzi o to czy Stanisław Bareja był wielkim artystą, nie chodzi o to, że – jak napisał nasz mistrz komunałów Freeman – tłum tańczy na grobie zasłużonego człowieka, chodzi o to w jaki sposób niejednoznaczność w jakieś nurzała ludzi schyłkowa komuna, rzutuje na przyszłość. Tak to zrozumiałem. Bo przecież nie napisał ksiądz Busoni, że Bareja była agentem odpowiedzialnym za Smoleńsk jak to się wydało dwudziestu chyba osobom.

A że owa niejednoznaczność rzutuje na przyszłość, na naszą dziś teraźniejszość nie muszę chyba nikogo przekonywać. Tak jak nie muszę przekonywać, że ołtarzyki budowane ze skrawków peerelowskiej kinematografii, kawałków spodni bistorowych, plastikowych żołnierzyków i winylowych płyt z kultową muzyką, służą jedynie skutecznemu usypianiu ludzi. I nie chrzańcie mi tu teraz, jaka to jest świetna rozrywka, bo jak ktoś skończy czterdzieści parę lat i ma dzieci to rzadko myśli o rozrywkach, a częściej o niepewnej przyszłości.

Filmy Stanisława Barei dzielą się na dwa rodzaje i to jest tak dziwne, że aż nieprawdopodobne. Artysta o znakomitym warsztacie, który potrafi zrobić agitkę, całkowicie zakłamaną i cukierkową jak „Żona dla Australijczyka”, potem dalece niekompatybilną z rzeczywistością komedyjkę we francuskim stylu pod tytułem „Poszukiwany, poszukiwana” nagle zabiera się – i co ważne dostaje na to pieniądze – za filmy demaskatorskie, za seriale o tematyce społecznej, za jakieś krzywe zwierciadła. Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że nie było na to zgody odpowiednich czynników? Oczywiście, boje z cenzurą itp, itd, ale ja sam pamiętam jeszcze jak to Piwowski opowiadał w telewizji o swoich „bojach z cenzurą” w czasie kręcenia „Rejsu”. Jaką macie pewność, że Bareja w ogóle jakiś bój z cenzurą stoczył? Może to wszystko zostało nakręcone tak po prostu, bo takie właśnie miało być. Jaką macie pewność, że jakiś partyjny kacyk wykształcony na Zachodzi nie uznał was wszystkich za gromadę nędznych proli, którym trzeba dać trochę rozrywki, pomrugać do nich okiem, „powiedzieć im prawdę o nich samych”, żeby mieli się czym ekscytować przez najbliższe czterdzieści lat? Jaką macie pewność, że Bareja nie dostał propozycji kręcenia takich filmów i nie skorzystał z niej, próbując coś tam przemycać do treści? Ja nie ma żadnej. Stąd moja niechęć do filmów i seriali kultowych i do tak zwanych „ołtarzy kultury” w ogóle. To jest manipulacja, w dodatku długofalowa, którą większość traktuje jak rozrywkę. Dlaczego? Bo życie jest coraz trudniejsze do wytrzymania. I co? Mamy sobie tego gratulować? Mamy rozpocząć jakiś dyskusyjny panel o filmach Barei w tych okolicznościach.

I jeszcze jedno; wczoraj pod tekstem Freemana najbardziej nie podobało się dyskutującym to, że ksiądz Busoni połączył jakoś tego Bareję, zasłużonego przecież i odznaczonego ze Smoleńskiem. A ja sobie myślę, że może lepiej połączyć go z zabójstwem księdza Popiełuszki, bo to przecież i czas bliższy i realia podobne i zawsze jak już się z tej mszy wróciło do domu, albo o tych zwyrodnialcach posłuchało, co księdza zamordowali można było włączyć se telewizor i coś fajnego obejrzeć. Co nie?

Wszystkich tradycyjnie już zapraszam na swoją stronę www.coryllus.pl gdzie można kupić moje książki „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie” , „Dzieci peerelu” oraz ostatnie egzemplarze „Pitavala prowincjonalnego” , nie są one może tak zabawne jak filmy Stanisława Barei, ale wielu czytelników może odnaleźć w nich swoje własne przygody. No i nie kierowały mną przy pisaniu żadne intencje, które nie zrodziłby się w mojej jedynie głowie. Nie musiałem także niczego w treści tych książek przemycać i do nikogo „mrugać okiem”, by zrozumiał przekaz.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Szarlej

03-07-2011 [11:34] - Szarlej (niezweryfikowany) | Link:

Brakuje tylko tezy, że Bareja celowo stworzył te filmy dla obecnie rządzących :P

Obrazek użytkownika Coryllus

03-07-2011 [15:06] - Coryllus | Link:

Czyli uważacie państwo, że rezyser, którego filmy TVP pokazywała jeden po drugim przez całe lata osiedziesiąte od końca stanu wojennego poczynając był prześladowany przez komunistów? Dobrze zrozumiałem?

Obrazek użytkownika Szarlej

03-07-2011 [15:36] - Szarlej (niezweryfikowany) | Link:

Nie twierdzę, że był prześladowany. No bo jak może być prześladowany przez PRL ktoś, komu PRL daje pieniądze na robienie filmów.
Ale szczytem absurdu jest szukać drugiego dna tam, gdzie go nie ma. Są to po prostu śmieszne komedie dla osób dorastających w latach osiemdziesiątych. Dla starszych może nie są takie zabawne, bo oni pamiętają PRL twardo rozprawiający się z każdą krytyką. No ale nie muszą ich oglądać.

Obrazek użytkownika Coryllus

03-07-2011 [16:07] - Coryllus | Link:

A co pana w tych komediach śmieszy najbardziej?

Obrazek użytkownika Maja

03-07-2011 [19:58] - Maja (niezweryfikowany) | Link:

ale...smiac sie z siebie, kiedy to na skutek totalitaryzmu wrzuceni zostalismy w te szara smutna codziennosc...to dobra rola dla szalenca....dla mnie, choc na koniec lat osiemdziesiatych przypada moje poźne dziecięctwo, to czas poczucia wielkiego upokorzenia...do dzis pamietam zdziwienie mojej ciotki-Polki, która wywieziona za czasów II-wojny na roboty, na tzw. Zachód , gdy po długiej nieobecnosci w Polsce,(poczatek lat 70-tych), kiedy to odwiedzila rodzine, z synami, i jeden z nich w tym czasie znalazł sie w jednostce wojskowiej na przysiedze, skad - posadzony o szpiegostwo- nie wrócił od razu, tylko po kilkutygodniowych staraniach strony Belgijskiej i polskich adwokatów, został wypuszczony na wolnosc, a rodzina otrzymala zakaz wjazdu na kilkanascie lat do POlski, wiec ta ciotka przyjechała znów do ojczystego kraju w roku 1987 i pamietam jej wielkie zdziwienie, ze brakuje u nas papieru toaletowego, ze moglismy napisac, to ona przywiozłaby w motylki, w kwiatki, pachnacy, grajacy, jaki tylko dusza zapragnie, i moje jeszcze wieksze poczucie nierealnosci tego i ogromn powatpiewanie w istnienie czegos takiego, kiedy u nas nie było nawet szarego.....i to niewspólmierne zazenowanie moich rodziców-ogromnych patriotów, którzy w swoim domu nie posiadali takowego, a za papier - słuzyły papierowe serwetki stolowe, nienajlepszej jakosci....wszystko to dzialo sie w tej samej Europie, w tym samym roku, w tej samej kulturze.......tylko cywilizacja jedna jakby zatrzymała sie w rozwoju..dlatego wybaczcie - mili i mniej- forumowicze, ale mnie nigdy nie bawiły te komedie, jedyne co czulam, to wstyd i zazenowanie, i smutek, ze przyszło mi zyc w takim kraju, gdzie cwaniactwo, uklady i kombinowanie to jedyna droga do "cywilizowanej" codziennosci...a ludzie z inna wrazliwoscia skazywali siebie na te wielkie dysproporcje w poziomie zycia,,w krajach , na które wplyw kiedys miala ta sama kultura europejska.

Obrazek użytkownika Coryllus

03-07-2011 [20:35] - Coryllus | Link:

Dziękuję Pani bardzo za tę opinię.

Obrazek użytkownika Gość

04-07-2011 [02:55] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Po godzinie kultowego rechotu oglądaliśmy -mniejkultową kupę na palcu, który przełaził w kiblu przez pomiętą gazetę. Taki kultowy MIŚ, na miarę potrzeb...i świadomości.

Obrazek użytkownika Heretyk

03-07-2011 [15:43] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

polską rzeczywistość lat 70-tych i 80-tych.
Uczciwi ludzie zmuszani do małych kombinacji
Cwaniacy-działacze-biznesmeni pływający w mętnej wodzie państwowo-prywatnych interesów.
Pseudointelektualny bełkot "elit" (zróbcie mi przebitkę zająca na drzewie, plebejski uciekinier w ramionach prasłowiańskiej gruszy, niech on się odszczekuje prześladowcom z pańskiego dworu...)

Znam sytuację Stanisława Barei z pierwszej ręki.
To był wyjątkowo uczciwy człowiek.
Najlepiej dyskretnie usunąć ten tekst...

Obrazek użytkownika Coryllus

03-07-2011 [16:06] - Coryllus | Link:

Swoje teksty może pan usuwać. Na tym proszę się skupić.

Obrazek użytkownika Heretyk

03-07-2011 [16:25] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

jw.

Obrazek użytkownika Jermar

03-07-2011 [20:01] - Jermar (niezweryfikowany) | Link:

Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żeby filmy Barei były w latach 80. szczególnie często prezentowane w TVP.

Obrazek użytkownika Rajmund

03-07-2011 [12:18] - Rajmund (niezweryfikowany) | Link:

ale dawno czegoś tak absurdalnego nie czytałem. Filmy Barei doszlachetniają nas Polaków? Bzdura. Pokazują grono małych cwaniaczków, sporą grupę dużych świń i kanalii i kilku uczciwych. Czyli przekrój społeczeństwa wtedy i teraz. Trudno o lepszy obraz absurdu życia w komunie jak te filmy. Ale oczywiście jak to z dziełem artystycznym każdy doszuka się tu tego, czego chce. Co to w ogóle za moda na jeżdżenie sobie po Barei ostatnimi czasy nastała? To chyba po tym ostatnim obrazie Bromskiego. Idę o zakład, że ten ostatni kierował się osobistą zazdrością wkładając w usta bohatera swojego filmu antybarejowskie teksty. To w tym środowisku naturalne jak oddychanie. Sam pan Bromski szył do tej pory drętwe obrazki kompletnie bez polotu. Ciekaw jestem czy ostatni film to jednorazowy wybryk(w dobrym słowa znaczeniu) czy trwała tendencja.

Obrazek użytkownika Heretyk

03-07-2011 [12:54] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

Stanisław Bareja jako jedyny ukazał istotę socjalizmu, ciągłe ubabranie w absurdzie małych spraw.
Jako jeden z nielicznych filmowców nie poszedł na żadne kompromisy. Za życia był wyśmiewany przez resztę "artystów" (termin bareizm to najgorsza obelga).
Ludzie z zachwytem rozprawiają o Dostojewskim, ale nie potrafią dostrzec siebie w postaciach z filmów Barei.
Rzeczywistość III RP już dawno przekroczyła poziom absurdu z filmów Pana Stanisława, jednak brak dzisiaj chociaż jednego twórcy zdolnego do powiedzenia prawdy.
Do tego niektórzy twórcy "kina moralnego niepokoju" okazali się moralnymi zerami i ograbili pozostałych kolegów z dorobku całego życia. (nieuczciwie sprywatyzowano zespoły filmowe, czerpią olbrzymie korzyści z tantiemów.) lub kolaborują z władzą w zamian za ogromne dofinansowania ich filmów.
Wystarczy porównać listę dofinansowanych filmów (polski instytut sztuki filmowej) z listą komitetów poparcia .

Obrazek użytkownika Jermar

03-07-2011 [12:54] - Jermar (niezweryfikowany) | Link:

Już to, że talent reżyserski i wogóle filmy Barei zjadliwie krytykował niejaki Kuc, powoduje, że ja staję w obronie niestety przedwcześnie zmarłego Pana Stanisława. Dodam, że Kuc wyrażał swe negatywne opinie o twórczości Barei jeszcze w latach 80., za życia reżysera. Kuc, to jak wiadomo doradca kulturalny Gierka, współpracował z KC w latach 70. Podejrzewam, że niemało pomógł Wajdzie, któremu wówczas było wolno więcej, był pieszczochem komuchów. Bareja niestety miał kłopoty z cenzurą, nie miał tego wsparcia finansowego, i pamiętam, że o Barei wówczas trudno było coś przeczytać w komunistycznej prasie. Przyznam, że bardzo długo nie wiedziałem jak Bareja wygląda, chociaż miałem za sobą obejrzane wszystkie jego filmy. Nie było z nim wywiadów, artykułów w prasie, recenzji itp. Proszę zatem nie doszukiwać się drugiego dna w twórczości Barei.

Obrazek użytkownika Gość

03-07-2011 [13:34] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

ad hoc jest nagonka na filmy Barei i Kieślowskiego w,, Newsweek,, u, gadajcie sobie zdrów, a ja jednego i drugiego lubię i cenię na nic się nie da wasze czcze gadanie , ma pan jakiś problem z twórczością Barei?? to przykre ,mogę się domyśleć dlaczego .Idę sobie obejrzeć ,,Misia,,

Obrazek użytkownika nielubiegazety2

03-07-2011 [13:41] - nielubiegazety2 (niezweryfikowany) | Link:

Panie Macieju Rybiński! Jesteś już po tamtej stronie. Załatw mi łaskę łatwego omijania tekstów tego odpustowego mistyka i oddal pokusę sprawdzania gdzie leży granica tego szaleństwa.

Obrazek użytkownika ghostrider

03-07-2011 [14:56] - ghostrider (niezweryfikowany) | Link:

Też o to proszę.

Obrazek użytkownika krzyh

03-07-2011 [14:44] - krzyh (niezweryfikowany) | Link:

Dla mnie najsłabszy jest "Miś" tak lubiany przez innych. Pamiętajmy że to kino rozrywkowe i nie było jego celem zmieniać świat tylko rozbawić publiczność. Lubię ten humor bez wyrzutów i goryczy pokazujący absurdalną rzeczywistość a jednocześnie pełen empatii do ludzi w niej żyjących.

Obrazek użytkownika Heretyk

03-07-2011 [18:42] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

człowieka.

Najlepszym dowodem na (świadomą lub nieświadomą) kolaborację z komunistami jest śmierć Stanisława Bareji w wyniku choroby serca (najpierw zawał).
Choroba ta to wynik długoletniej walki z cenzurą i całkowicie nieprzychylnym mu środowiskiem filmowym.

Proszę nie pisać o wydarzeniach o których nie ma się zielonego pojęcia.

Obrazek użytkownika Strzelec

03-07-2011 [18:44] - Strzelec (niezweryfikowany) | Link:

Filmy Stanisława Barei pokazywały wykrzywioną codzienność PRL jako rezultat ułomności mentalnej obywateli, a nie immanentną cechę każdej sowieckiej dyktatury. I miały tę wykrzywioną rzeczywistość z jednej strony wyśmiewać, ale też i oswajać. I dziś mają ten sam cel. A jak obywatele po raz setny obejrzą film o PRL nie tylko śmieszny, swojski, ale i na dodatek "kultowy" to kto wie, czy "kultowy" nie okaże się w końcu i sam PRL?

Obrazek użytkownika Gość

03-07-2011 [20:44] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

filmy Barei są dobre , świetne pokazują ten komunistyczny syf w jakim przyszło mi było żyć , coś ostatnio dziwnym swędem czepiacie się tego twórcy, nie możesz pan po nocach spać ?? Kto pana wpuścił na te forum ?? narodziła się nowa tradycja ??

Obrazek użytkownika Darek

03-07-2011 [20:58] - Darek (niezweryfikowany) | Link:

Mimo ze bardzo lubie klimat filmow Barei, musze sie z toba zgodzic.
Zeby krecic takie filmy, ktore pokazywaly syf komuny, musial miec na to zgode wladz.
On myslal ze jest cwany, a oni wiedzieli ze to bedzie niezly wetyl bezpieczenistwa, ludziska beda mogly sobie porechotac. Te same funkcje mialy kabarety, typu Tey, Laskowik, Pietrzak.
Poprzez smiech przyzwyczajaly do bylejakosci, rozladowywaly napiecie.

Obrazek użytkownika Gość

03-07-2011 [21:42] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

reżyser nie żyje , a komuś ością w gardle stoi ,pokaż pan kwity ,a jak nie to nie zawracaj pan d....y? bo ja też mogę tak samo napisać o panu !!!! komunę pamiętam ,a pana tekst śmierdzi nią na odległość mimo, że dziwnym trafem pojawił się tutaj.

Obrazek użytkownika Coryllus

03-07-2011 [22:08] - Coryllus | Link:

To nie jest tekst o kwiatch tylko o interpretacjach.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

03-07-2011 [22:35] - Teresa Bochwic | Link:

A mnie najbardziej nie podobało się to, że ksiądz Busoni twierdził stanowczo, że "za Gierka było bardzo dobrze" i ze Bareja TYLKO za jego czasów kręcił filmy, z czego wyciągnął wiele nieprawdziwych tym samym wniosków. Tymczasem wiemy jak było za Gierka a Bareja nakręcił też "Zmienników", może i w zmowie z komuchami, ale dobrze, że ludzie mogli to obejrzeć, lustro bywa potrzebne, a na pewno nie był to film,po którym można było polubić epokę Jaruzelskiego.
Teraz Pan napisze, ze ten film szykował przekręt z Okrągłym Stołem?

Obrazek użytkownika A-Tem

04-07-2011 [09:06] - A-Tem (niezweryfikowany) | Link:

Ależ za Gierka BYŁO bardzo dobrze! Lata 1971-1975 to był szał uniesienia. Odetchnęli nawet najbardziej przybici. Wybaczono największym durniom ich głupotę. 1500 dni radości, nadziei, pracy. 1976-77 nikt nie wiedział, co będzie dalej. 1978-79 to już było czekanie na moment, kiedy to wszystko się zawali - życie w surrealistycznym świecie, który już pamiętam (poprzednie lata wg opinii moich Rodziców; sam ich nie byłbym w stanie zrozumieć).

Nie wiem więc do końca, czy prawdziwe jest to, co teraz powiem: dopiero za wczesnego Gierka zakopano visy i mosiny, dopiero za wczesnego Gierka rozeszła się, odeszła w niebyt zimna nienawiść do utrwalaczy, a o milicjantach zaczęto wtedy po raz pierwszy od końca wojny opowiadać dowcipy, które nie zostały napisane na Rakowieckiej, a potem podrzucone kontrolowanym jako wentyl. Do zbudowanego, nowego domu nie zabrano diegtiariewa ukrytego w powale starej chałupy, który tam ostatecznie zaśniedział, zardzewiał.

Gierek popierał system założony i utrzymywany przez złodziei, Jaruzel system założony i utrzymywany przez bandytów. Tym skuteczniejszych, że nie było już możliwe chwycenie za broń; ta została złożona z pewnym SMUTKIEM, ale i z wielką NADZIEJĄ NA PRZYSZŁOŚĆ DLA NAS I DLA NASZYCH DZIECI w latach 1971-1974.

Niech mi Pani powie, dlaczego odsunięcie PZPR przez Partię Wewnętrzną w końcu 1981 nie wywołało protestu; jak to możliwe, że nikt się nie zorientował od Sierpnia do Grudnia kto tu naprawdę z kim walczy? Rękami "10 milionów", zgoda, ale ręce zostały zdradzone wiosną 1981 roku, a przejęte zimą. Do dziś około połowy społeczeństwa uwielbia (lubi, poważa) lub toleruje (podziwia, lub opowiada o "braku alternatywy") Jaruzelskiego i Kiszczaka. Czy to nie dlatego, że Gierek ROZBROIŁ NASZE SPOŁECZEŃSTWO?

Daję 5 lat na przewrót w społeczeństwie prowadzący ku wolności, ku nadziei, i ku pracy dla siebie (pracy nie dla banku, koncernu, czy dla "mającej swe potrzeby" razwiedki). Następna taka szansa będzie już poza zasięgiem mojego aktywnego życia, za jakieś 45-55 lat, nie wcześniej niż w drugiej połowie XXI wieku. To nie jest prawda, że "lustro bywa potrzebne"; ja wolę działanie od pustego przeglądania się w lustrze.

Obrazek użytkownika stokolesny

03-07-2011 [23:32] - stokolesny (niezweryfikowany) | Link:

nie zamierzam bronić ani też atakować żądnej ze stron biorącej czynny udział w życiu publicznym
1. autora filmów,
2. autora blogu,
3. forumowiczów oponentów autora blogu i obrońców autora filmów,
jednak przeraża mnie arogancja oponentów wobec autora blogu, kóry w sposób racjonalny przeanalizował i przedstawił faktografię oraz wyraził swoją bardzo logiczną opinię, a właściwie porównanie by pobudzić wyobraźnię czytelników nakłaniając ich do myślenia,

nie znalazłem w tekście żadnej formy ataku na fimowca, a jednak natychmiast znaleźli się forumowicze, którzy nie tylko nie wczytali się w treść, ale bezpardonowo zaatakowali autora blogu nie mając żadnych ku temu powodów,

oto nasza ponura rzeczywistość
dlatego zawsze powtarzam zasłyszany wierszyk

zanim ruszysz ręka nogą
zanim powiesz jedno słowo
rusz człowieku głową

bardzo przepraszam tych, którzy poczują się urażeni, albowiem nie miałem takich intencji, chciałem tylko i wyłącznie powiedzieć nauczmy się czytać ( słuchać ) tekstu i analizować go, a jeżeli czegoś nie rozumiemy poprostu pytajmy dlaczego tak lub inaczej, albowiem czasem potrzeba więcej szczegółów i argumentów

z poważaniem
stokolesny

Obrazek użytkownika nielubiegazety2

04-07-2011 [08:50] - nielubiegazety2 (niezweryfikowany) | Link:

Oto jeden cytat: Jaką macie pewność, że Bareja nie dostał propozycji kręcenia takich filmów i nie skorzystał z niej, próbując coś tam przemycać do treści? Ja nie ma żadnej.

To zdanie to jedna wielka insynuacja, a zarazem brednia. To samo można napisać o każdym i wszystko insynuować. Że nie tylko Bareja ale i Pietrzak a nawet WZZty, ROBCiO, RMP powstało by dać się rozładować. Panie drogi. To tak jakby napisać, że się kolaborowało bo jadło bułki ze Spółdzielni Piekarskiej im. Świerczewskiego, a stłuczoną szybę wstawiał szklarz ze Spółdzielni im. Janka Krasickiego. Skoro ktoś pracował w Zakładach Włókienniczych im Dzierżyńskiego lub Obrońców Pokoju to jest podejrzany. No jest, czy nie jest? Autorowi w zasadzie nic się nie podoba (wniosek z lektury jego wcześniejszych "przemyśleń") i teraz ciągnie pociągnął "logicznie" twierdzenie, że cała literatura rosyjska włącznie z tą emigracyjną jest marna i służyła promocji ... caratu i Związku Sowieckiego. Też, panie dziejku, w celu promocyjnym i rozładowania napięcia. Narasta we mnie przekonanie, że autor zastępczo rozładowuje swoje napięcie pisaniem. To są faktycznie ejakulacje swobodnych przemyśleń oderwane od realnego świata, krążące poza orbitą faktów i logiki.

Jaką macie pewność? A jaką ja mam pewność, że autor nie molestuje dzieci i nie pisze tekstu przebrany w damskie łaszki? Żadnej. Takie rozumowanie trzyma się kupy? Można na tym budować intelektualne rozważanie?

Wracając do Barei. Otóż nawet gdyby dostał zadanie rozładowania napięcia to te filmy żadnego napięcia nie budowały. One pokazywały, że prlowska rzeczywistość jest nienormalna. Z filmów można było wywnioskować, że wszystko jest postawione na głowie. Pokazywał cały absurd otaczającego świata. W kontrze do zalewającej nas zewsząd propagandy jasno udowadniał, że nienormalni są ci z trybun, zebrań, telewizora, gazet. Człowiek wychodził z filmu przekonany, że nie zwariował on, tylko tylko oni: prezesi klubu "Tęcza". Ludzie kierują się racjonalnością i nie akceptują choćby tylko wewnętrznie sytuacji, w której robi się z niego idiotę, marnuje jego wysiłek, zamiast budować rozpieprza, zniewala w każdym przejawie codzienności. Weźmy taką scenę z paszportem. Jest w niej wszystko. Począwszy od absurdu, po grozę kraju, który decyduje o wszystkim, nawet o tym gdzie obywatel może pojechać. Kto wówczas odczuwał prl jako sen wariata, partię i organy jako strażników zwariowanego świata, zyskiwał tam potwierdzenie. Tak jest, mówił Bareja, z twojego kraju komuniści uczynili dom wariatów. Uświadomienie sobie tego jest pierwszym warunkiem niezgody na akceptację, buntu.

Gdyby pociągnąć insynuację autora (ktoś ma pewność czy on myje zęby i nie śmierdzi mu z ust? Ja nie mam) to Bareja jako sługus komunistycznego reżimu sprawę spieprzył. Tak jak zadaniowany Pietrzak czy twórcy 60'/h. No bo czy ktoś ma co do nich pewność pewność? A Papież Jan Paweł II czy macie pewność? Wszyscy widzieli jak się witał z Jaruzelskim, jak go uwiarygadniał. Myślenie Coryllusa, a ten wpis nie pierwszym wytryskiem, ma swoją medyczną nazwę. Da się z tym żyć. Można głupotę ubrać ładnie w słowa. Tylko, że forma nie nada sensownej treści. Zgrabnie literacko napisana brednia pozostanie brednią.

Dlatego szanowny stokolesny, nie domagaj się od ludzi uzasadniania. Koń jaki jest każdy widzi. Jest koń, więc ludzie piszą - patrzcie koń! Co tu uzasadniać?

Obrazek użytkownika Strzelec

04-07-2011 [12:36] - Strzelec (niezweryfikowany) | Link:

Niekoniecznie! Bo rzecz w tym właśnie, że filmy Barei pokazują PRL jako dom wariatów. Do tego śmieszny. Czyli pokazują nieprawdę, gdyż PRL domem wariatów nie był. Tym bardziej śmiesznym. Był zwyczajną sowiecką kolonią. A towarzysze z UB, SB i PZPR nie byli wariatami, tylko strzegącymi porządku w sowieckiej kolonii nadzorcami. Z właściwymi dla tej funkcji atrybutami w postaci zbrodniczego aparatu represji.
Zaś co do bzdur,z którymi się nie dyskutuje to są to brednie, że jeśli Bareję ktoś uznaje za kolaboranta to z tego wynika, że włókniarka w zakładach im. Dzierżyńskiego też kolaborowała. A ponieważ wiadomo, że nie to i Bareja też nie. To jest "metoda poznawcza" stosowana ochoczo przez służalców starego reżimu, którym zresztą i w obecnym żyje się wygodnie, przez ich spadkobierców oraz wynajętych przez nich medialnych obrońców. A jeśli idzie o Jana Pietrzaka, to nie był on nigdy dopuszczany do masowych mediów, ani w PRL, ani w PRL-bis.
W odróżnieniu od Stanisława Barei, którego "kultowe" filmy wierni oglądacze polskiej telewizji znają już chyba na pamięć. I w jednym, i w drugim przypadku musiał istnieć i, co gorsza, nadal istnieje jakiś powód tego dziwnego zjawiska. Inny zgoła powód. Jan Pietrzak był i jest twórcą świetnego kabaretu, ale twórcą nie spolegliwym.

Obrazek użytkownika nielubiegazety2

04-07-2011 [19:14] - nielubiegazety2 (niezweryfikowany) | Link:

Nie chce mi się z Tobą gadać pajacyku. Jak z hochsztaplerem Coryllusem jeden cytat: " A jeśli idzie o Jana Pietrzaka, to nie był on nigdy dopuszczany do masowych mediów, ani w PRL, ani w PRL-bis."

No to posłuchaj jołopie. Osobiście pod koniec lat '70 wyciągnąłem 3/4 klasy na grany w teatrze Jaracza w Łodzi spektakl z kabaretowymi tekstami Jana Pietrzaka, bo odśpiewany na koniec song "Żeby Polska" przeszył mnie do szpiku. Chwała za to panu Janowi. A Ty? Ty byle co jesz, byle co piszesz, a g..o wiesz.

Obrazek użytkownika Strzelec

04-07-2011 [23:54] - Strzelec (niezweryfikowany) | Link:

...niewydarzony mędrku? Nie zasługujesz, ale odpowiem.Porównujesz objazdowe koncerty Jana Pietrzaka w kilkusetosobowych salach z widownią Barei w sieci kin i reklamą w całym kraju, a potem wielomilionową widownią emisji telewizyjnych, co najmniej raz w roku, przez lat dwadzieścia? I sądzisz, że takie brednie można przykryć patriotycznym zadęciem i agresywnym chamstwem? Jesteś w błędzie. Wydaje ci się, chłopaczku, że coś prawisz, a ty kit sprzedajesz...

Obrazek użytkownika nielubiegazety2

05-07-2011 [08:33] - nielubiegazety2 (niezweryfikowany) | Link:

ze zrozumieniem nie potrafisz. Nie objazdowy Pietrzak, tylko spektakl z tekstami Kabaretu "Pod Egidą" grany przez aktorów w teatrze im. Jaracza, na ul. Jaracza zresztą. Teatr to takie miejsce... Zresztą co ci będę tłumaczył. Kup bilet to się przekonasz. Nie jest takie ważne ile wystawień było, ale trochę leciało. Patriotyczne zadęcie to domena naszego gospodarza - odpustowego mistyka, który ładne pisze, tylko bez sensu. Twój nie taki już cudny bełkocik, też jest jakby cokolwiek od czapy.

To co uprawia Coryllus to jest intelektualne kuglarstwo, inaczej mówiąc oszustwo. Porównać go można do uwodziciela pensjonarek, który mając dar gładkiej gadki-szmatki robi wrażenie na osobach niedoświadczonych i ufnych. Coryllus podobnie. Posługuje się umiejętnąścią poprawnego czasem atrakcyjnego formułowania myśli do uwodzenia egzaltowanych czytelników, głownie niedoświadczonych, nie znających faktów albo takich, którym opowieści na inne tematy się spodobały i same zwalniają się z analizy tego co czytają. W momencie gdy Coryllus bierze się za rzeczy wymagające jednak pewnej wiedzy, nie intuicji, domyślania się jak jest, tylko znajomości konkretnych utworów, postaci, innymi słowy oczytania, poprawnego rozumienia tego co czyta, zwyczajnie sobie nie radzi. Bycie w kręgu cywilizacji śródziemnomorskiej zobowiązuje, chociażby do tego, by nie być na bakier z logiką arystotelesowską. Nasz mistrz literackiego picu traktuje ją z buta budując na sofizmatach i podobnym typie rozumowania swoje odjechane wnioski. To literacki "Tulipan". Podkreślam, że nie chodzi mi o jego interpretacje. Po prostu nie wolno z faktu, że częściej toną marynarze niż górale wyciągać wniosku, że ubrania w paski są pechowe a ciupagi przynoszą szczęście. To nie jest interpretacja faktów tylko idiotyzm. Rozważania o filmie, literaturze, generalnie o sztuce i jej związkach z polityką, jakimi nas raczy Coryllus, biegną taką właśnie pokrętną drogą. Nie znaczy to, że czasem nie trafi. A to jest wynikiem przypadku, nie uczciwie przeprowadzonego wywodu intelektualnego.

Mam prośbę. Nie zawracaj pan więcej gitary. Nie gra się na niej młotkiem.

Obrazek użytkownika Strzelec

05-07-2011 [09:54] - Strzelec (niezweryfikowany) | Link:

że nie Jan Pietrzak osobiście, tylko aktorzy i teksty Pietrzaka. Na ul. Jaracza zresztą. I do tego jeszcze nawet i to: "nie jest takie ważne ile wystawień było, ale trochę leciało". I to jest cała merytoryczna esencja.:) Reszta to epitety i słowotok sprzedawcy maści na odciski. Niektórym się zdaje, że jak już składają jakoś zdania i słyszeli gdzieś o Arystotelesie to powinni zabierać głos. I, niestety, tak to im już leci...

Obrazek użytkownika nielubiegazety2

05-07-2011 [11:21] - nielubiegazety2 (niezweryfikowany) | Link:

i brak umiejętności czytania prostych informacji. Pan w ogóle wie ile kopii "Misia" było w dystrybucji? Ale to nie ma znaczenia. Ja to prorok jakiś jestem (ironia jakbyś pan znów nie załapał). Dziś oszust pojechał tak, że mnie zgięło w pół. Opinia o logice Coryllusa, poparta przykładem o marynarzach i góralach, zyskała kolejny dowód "W tym miejscu kopie się przepaść pomiędzy nimi a nami. Święci zaś – co widać na przykładzie Barei i Richardson chociażby, służą dziś nie do tego, by czerpać z nich wzór, bo to taki przepraszam za wyrażenie „myk” jest w ogóle poza obszarem prowadzenia dyskusji. „Święci” służą do tego, by pokazywać chamom gdzie jest ich miejsce." Po prostu geniusz. EUgeniusz analizy i miszcz syntezy.

Obrazek użytkownika Mycha

05-07-2011 [23:03] - Mycha (niezweryfikowany) | Link:

Używasz przytyków ad personam. To zawsze oznacza, że nie masz merytorycznych argumentów i tylko one Ci pozostały. To reguła, bez żadnych wyjątków. 'Ostatnie stadium', jak to zwę. 'Końcówka'. Nie znasz się kompletnie na sztuce prowadzenia sporów a najbardziej głos zabierasz. W sposób niedopuszczalny i nie do przyjęcia. W opinii mojej, nie nadajesz się na jakiegokolwiek rozmówcę i nie jesteś wart żadnej dyskusji z ludźmi o wyższej kulturze. Nie zasługujesz na nią. Nie jesteś jej godny.
PS. Od razu wiadomo, że "intelektualistą" jesteś. "Znormalizowanym". Inteligentem nie będziesz nigdy.
Pozdrowienia dla Coryllusa, Strzelca, Stokoleśnego i Wszystkich znajomych.

Obrazek użytkownika siostra tucholska

06-07-2011 [16:53] - siostra tucholska (niezweryfikowany) | Link:

dziekuje z calego serca za ten komentarz! serdecznie Pana pozdrawiam

Obrazek użytkownika peło i wesoło

04-07-2011 [00:53] - peło i wesoło (niezweryfikowany) | Link:

ten sam mechanizm to onanizowanie sie Dilbertem co poniedziałek
mozna to zaobserwowac zwlaszcza w korporacjach ktore prenumeruja wyborcza

lezy taka w kuchni i co poniedzialek
stado "inteligentnych" rozumie sytuacje Dilberta
cha cha cha, hi hi hi
jaki ja jestem madry i wiem ze to smieszne

a potem wraca do swojego kubika i robi dokladnie to samo...

Obrazek użytkownika Gość

04-07-2011 [09:02] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

,, Newsweek,,,teraz pan, ciekawe ,że akurat teraz ?? gdzieś coś komuś dzwoni ,ale nie wie, czy w lewym ,czy w prawym uchu.

Obrazek użytkownika Heretyk

04-07-2011 [09:13] - Heretyk (niezweryfikowany) | Link:

drugie.
Pracuję "w filmie" od 2000 roku. Poznałem wielu "tfurców".
Sprawę Barei znam z pierwszej ręki. Ta dyskusja idzie w złym kierunku.
Staszek był wyjątkowo uczciwym człowiekiem. To w dużej mierze dzięki jego filmom wiemy co jest białe, a co czarne.
Ta dyskusja to tak jakby nasr* mu na grób.