10 najważniejszych wydarzeń w polityce międzynarodowej w 2009 roku

Oto 10 najważniejszych - subiektywnie - spraw, wydarzeń i zjawisk minionego roku:

 

1) Wybory do Parlamentu Europejskiego w czerwcu - Europa wyraźnie skręciła w prawo, wzrost ugrupowań eurosceptycznych i eurorealistycznych, a także narodowych.

 

2) Wybory w Niemczech - wygrywa prawica, ale zmienia koalicjanta. Nowym ministrem spraw zagranicznych RFN zostaje szef liberałów Guido Westerwelle, niemający kompletnie żadnego doświadczenia międzynarodowego. Berlin kontynuuje swoją dotychczasową politykę, a duch Eriki Steinbach unosi się nad Bundestagiem coraz bardziej.

 

3) Unia Europejska kapituluje przed Rosją - jesienią Sztokholm i Helsinki ustępują i akceptują w końcu Nord Stream, a z kolei Bułgaria, Grecja, Austria, Włochy i Węgry oraz Serbia zgadzają się ostatecznie na South Stream - Gazociąg Południowy.

 

4) UE wybiera nowe władze: nowego-starego szefa Komisji Europejskiej z Portugalii, "prezydenta" z Belgii, "szefową dyplomacji" z Anglii. Poza Barroso reszta to osoby nieznane, bez charyzmy i doświadczenia. Cóż, jaka Unia, takie kierownictwo...

 

5) Prezydent USA dostaje Pokojową Nagrodę Nobla - co jest kpiną z tego prestiżowego lauru. Wcześniej - ponad głowami Europy - zawarł porozumienie z Rosją, znaną strażniczką światowego "miru" - czyli pokoju. Na ołtarzu tego porozumienia poświęcił tarczę antyrakietową.

 

6) Dwa kraje członkowskie UE zostają na forum międzynarodowym oskarżone o łamanie praw mniejszości narodowych: Słowacja (chodzi o Węgrów) i Litwa (chodzi o Polaków). Ciekawe, że te mniejszości miały w praktyce większe prawa przed wejściem obu tych państw do Unii.

 

7) Nowych szefów wybierało NATO (kandydował Polak, wybrano Duńczyka) oraz Rada Europy (kandydował Polak, wybrano Norwega). Uzyskaliśmy fotel szefa europarlamentu (Polak był jedynym kandydatem w głosowaniu). A więc mecz przegrywamy 1 do 2. Te dwie porażki spowodowały, że - bojąc się kolejnych - rząd Tuska kompletnie nie zawalczył o stanowiska w ramach Komisji Europejskiej i Rady UE (wiceszefów KE dostały m.in. Słowacja i Estonia...).

 

8) Histeria globalnego ocieplenia była tematem dwóch szczytów: unijnego w Brukseli i światowego w Kopenhadze. Bogate kraje UE przerzuciły koszty walki z "ociepleniem klimatycznym" na biedne (w tym Polskę). USA, Chiny i Indie poszły własną drogą, a wokół całego interesu kręci się duży przemysł z krajów najlepiej rozwiniętych, słusznie licząc na super-zyski. Jak nie wiadomo o co chodzi - to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Tylko po co to dorabianie ideologii?

 

9) Konflikt izraelsko-palestyński nie zakończył się w 2009, ani też nie zakończy się w 2010 roku (ani kolejnych). UE jest coraz bardziej krytyczna wobec Izraela, a zwłaszcza duże kraje Unii, gdzie coraz większy odsetek wyborców stanowią... muzułmanie. Politycy Francji, Belgii, Holandii czy Wielkiej Brytanii stają się coraz bardziej zakładnikami rodzimych wyznawców islamu. A sama Europa systematycznie zmienia się pod względem demograficzno-etnicznym, stając się coraz mniej... europejska. 

 

10) Afganistan - "never ending story" - ta euroatlantycka niekończąca się opowieść może zakończyć się, jak ta radziecka sprzed 30 laty. Czyli klęską. Na razie USA i NATO robią dobrą minę do złej (a przynajmniej: kontrowersyjnej) gry i zwiększają wojska w tym kraju - taka decyzja zapadła właśnie pod koniec 2009 roku. Dotyczy to również Polski. Korzyści z tego płynące dla Rzeczpospolitej są dość mgławicowe. 2009 nie przyniósł przełomu, bo go przynieść nie mógł. Przyniósł natomiast wyraźne zwiększenie strat Zachodu - ta liczba zabitych dotyczy również Polaków. Nie przyniósł, niestety, decyzji o naszym wycofaniu się stamtąd. Nowy Wietnam? Być może. Tylko, że teraz z polskim udziałem.

Początek Nowego Roku to czas podsumowywania Roku Starego. Co z mojego europarlamentarnego punktu widzenia było najważniejsze w polityce międzynarodowej AD 2009?