Kulisy rozwiązania małopolskiej PO

Oto wywodzący się z Krakowa minister obrony, Bogdan Klich, dowiedział się o tym w czasie piątkowej, porannej lektury "Rzeczpospolitej" (decyzja zapadła poprzedniego dnia, ale nikt o tym biedaka nie powiadomił). Wiceprzewodnicząca PO w Małopolsce, była eurodeputowana Urszula Gacek dowiedziała się o wszystkim z... portalu Onet.pl. Też po fakcie o decyzji "Warszawy" usłyszał europoseł Bogusław Sonik.

 

Szefem małopolskiej PO był dotychczas wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Andrzej Czerwiński. Ten sam, który został zmuszony do ustąpienia miejsca w zarządzie partii Jarosławowi Gowinowi po tym, jak ten zdobył mandat posła w Krakowie.

 

W Małopolsce - jak mówią moi informatorzy z PO - w strukturach partii Tuska każdy walczy z każdym. Poseł Raś z Gowinem, Gowin z Czerwińskim, wszyscy z Sonikiem. Wojenka wewnątrzpartyjna spowodowała właśnie owe cięcie władz w stolicy i rozwiązanie całego okręgu.

 

Cała ta sytuacja dobrze pasuje do znanego powiedzenia Churchilla: "działacze z innych partii to nasi oponenci - a prawdziwych wrogów mamy we własnej partii"... Tylko żeby było jasne: ta prawidłowość wcale nie dotyczy tylko i wyłącznie Platformy Obywatelskiej...

Kulisy rewolucyjnych zmian w strukturach małopolskiej PO są doprawdy intrygujące. W czwartek krajowe władze Platformy rozwiązały dwie struktury wojewódzkie: świętokrzyską i małopolską. Ważniejsza jest ta druga, będąca swoistą sierotą po Janie Marii Rokicie. Decyzja centrali spadła jak piorun z nieba.