Nasz Dziennik: Mniejszość, nie osoby polskojęzyczne

Przeciwko uznaniu przez władze w Berlinie polskiej mniejszości lobbuje m.in. niemiecko-polski think-tank Grupa Kopernika
Mniejszość, nie osoby polskojęzyczne
Mec. Stefan Hambura

Jeśli w uchwale o uczczeniu i rehabilitacji obywateli pochodzenia polskiego przygotowywanej przez Bundestag nie znajdzie się sformułowanie "mniejszość polska", będzie to wyraz złej woli władz w Berlinie i konsekwentnego degradowania pozycji Polaków mieszkających w Niemczech. Uchwała ma zostać przyjęta 10 czerwca, na tydzień przed obchodami 20. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.

16 i 17 kwietnia 2010 r. w Berlinie na zaproszenie Deutsches Polen-Institut w Darmstadt oraz Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego debatowali polscy i niemieccy eksperci z Grupy Kopernika. Przypomnijmy, że stanowi ona rodzaj think-tanku opiniującego polsko-niemieckie relacje. Projekt finansowany jest przez Fundację Boscha.
Temat spotkania brzmiał "Osoby polskojęzyczne w Niemczech. Przyczynek do pragmatyki wspierania". Referaty wprowadzające wygłosili: ambasador RP w Berlinie dr Marek Prawda oraz dr Christoph Bergner, poseł do Bundestagu, pełnomocnik rządu federalnego ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych.
W komunikacie z posiedzenia Grupy Kopernika podpisanym przez prof. dr. Dietera Bingena oraz dr. Kazimierza Wóycickiego, który był jednym z kandydatów na objęcie stanowiska szefa IPN po tragicznej śmierci prezesa Janusza Kurtyki, czytamy między inymi: "Grupa Kopernika przywiązuje dużą wagę do stwierdzenia, że dzisiaj nie można porównywać grupy osób mówiących po polsku w Niemczech z grupą z lat 1920/30, gdyż jest ona bardzo heterogeniczna. Z powodu ustalenia nowej granicy w 1945 roku przestały istnieć autochtoniczne mniejszości na Śląsku, w Prusach Wschodnich i na Pomorzu Gdańskim, których zasadniczo dotyczył ww. artykuł. Obecnie grupa ta składa się w niewielkiej mierze z przedstawicieli "starej" emigracji (np. w Zagłębiu Ruhry), podczas gdy największą jej część stanowią późni przesiedleńcy. Inne jej części to osoby polskojęzyczne, które po II wojnie światowej pozostały w Niemczech jako byłe tzw. Displaced Persons (D.P., dipisi), ponadto byli emigranci polityczni, którzy przyjechali do RFN po 1945 roku, ale przede wszystkim w latach 80. Kolejną ważną pod względem ilościowym grupę stanowią polscy emigranci zarobkowi lat 90., którzy przyjeżdżali do Niemiec w fazach o różnym nasileniu, mieszkając tu i pracując. Dlatego biorąc pod uwagę ich obecną sytuację w Niemczech, nie może być dziś mowy o mniejszości polskiej w sensie formalnoprawnym. Odpowiednie żądania poszczególnych przedstawicieli stowarzyszeń, zdaniem Grupy Kopernika, okazują się szkodliwe dla stosunków polsko-niemieckich".
Czy dążenie do prawdy historycznej może być szkodliwe dla stosunków polsko-niemieckich?

Niewygodna mniejszość
Do spotkania tej grupy wracam z dwóch powodów. Jednym z nich jest artykuł we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 4 czerwca bieżącego roku, który powołuje się na powyższe wyniki tego spotkania, dając do zrozumienia, że autor artykułu porusza się śladami mniejszości, której nie ma ("Auf den Spuren einer Minderheit, die es nicht gibt"). Symptomatyczne stwierdzenie. Autor dokonuje wiwisekcji życiorysu Marka Wójcickiego, szefa Związku Polaków w Niemczech, chcąc wykazać, że właściwie nie jest on Polakiem, gdyż w 1982 r. przyjechał do Niemiec jako tzw. późny przesiedleniec. Nieważne, że sam Wójcicki zwraca uwagę, iż w tamtych czasach "trzeba było się podać za Niemca, żeby wyjechać na Zachód". Wniosek ma się nasuwać samoczynnie: że najstarszą, polską organizacją kieruje Niemiec, który nie ma nic wspólnego z dawną, zdelegalizowaną mniejszością polską w III Rzeszy. Dziennikarz "FAZ" zauważa także, że siedziba Związku Polaków jest "w opłakanym stanie", co znów ma dowodzić, że polska organizacja to jakiś anachronizm, stowarzyszenie niechciane nawet przez Polaków w RFN. Innymi słowy, wypędzenie jest w Niemczech dziedziczne, o czym świadczy przyjmowanie w jego szeregi nawet dzieci wysiedleńców z dawnych terenów III Rzeszy, a także imigrantów ekonomicznych z ostatnich lat, natomiast polskość - nie. Autor "FAZ" nawet nie zadaje sobie pytania, jak to się stało, że pozbawiona środków finansowych siedziba polskiej organizacji jest dziś w "opłakanym stanie". Bardzo to osobliwa metoda działania i argumentacji: najpierw podciąć orłowi skrzydła, a potem uznać go za nikomu niepotrzebnego i niechcianego nielota...

Konsekwentne degradowanie Polaków
W tekście "FAZ", który w sposób jednoznaczny wspiera stanowisko rządu federalnego w tej kwestii, postawiona jest kropka nad i: według zapisów porozumienia polsko-niemieckiego sprzed dwudziestu lat prawa mniejszości mają wyłącznie Niemcy w Polsce, a "dla mieszkających w Niemczech Polaków traktat takiego statusu nie przewiduje". Wypada zatem zapytać, jakie znaczenie mają artykuły 20-21 tego traktatu, które mówią - co podkreślam - o jednakowych prawach obu tych grup, niezależnie od tego, jaką semantykę zastosowano przy ich określaniu? Krótko mówiąc, dziś już bez maski strona niemiecka mówi o różnicy, która istnieje, a której podobno miało nie być. Rodzi się pytanie: co jest mydleniem oczu - dzisiejsza postawa tych, którzy słusznie domagają się przywrócenia praw nielegalnie rozwiązanej mniejszości polskiej w 1940 r., czy retoryka obrońców zdegradowanego statusu Polaków w Niemczech? Czemu miało służyć to całe pustosłowie w artykułach 20-21 o równych prawach niemieckich Polaków i polskich Niemców, które dziś ma być obchodzone z fanfarami w dwudziestą rocznicę podpisania tego traktatu? Strona niemiecka jest konsekwentna. W tym samym duchu wybrzmiewa projekt uchwały Bundestagu z 24 maja tego roku, który traktuje o uczczeniu i rehabilitacji obywateli pochodzenia polskiego (polnischstämmige Bürger) - ani razu nie pada pojęcie mniejszość polska. Jest natomiast mowa o mniejszości niemieckiej w Polsce, która mimo uprzywilejowanej sytuacji wysuwa kolejne żądania.
Wydawałoby się, że niemieckim posłom, przynajmniej ich współpracownikom, powinna być znana historia Niemiec - niezależnie od ich terminologii mniejszość polska nie "wyparowała" po II wojnie światowej w RFN.

Niemieckie zasady to pragmatyzm
Związek Polaków w Niemczech spod znaku Rodła obejmował swą działalnością dzielnice. Części jego dzielnicy II (Berlin, dzielnica ta obejmowała Brandenburgię z Berlinem, Saksonię, Hamburg, Dolny Śląsk, Pomorze i Marchię Graniczną Poznań - Prusy Zachodnie), oraz cała dzielnica III (Bochum, obejmowała Westfalię, Nadrenię, Badenię i Palatynat) leżą na dzisiejszych terenach należących Republiki Federalnej Niemiec. Mniejszość polska w Niemczech liczy obecnie 200- -300 tys. osób. Reszta Polaków - 1 mln 700 tys. - to osoby, które podlegają pod zapisy traktatu z 1991 roku, którego uregulowania nie są należycie wykonywane przez stronę niemiecką. Ostatnio przyznała to Cornelia Pieper, niemiecka wiceminister spraw zagranicznych, w wywiadzie dla jednej z polskich gazet.
Pod koniec maja br. odbyło się wspólne posiedzenie prezydiów Sejmu i Bundestagu w ramach obchodów 20. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie. Na wspólnej konferencji prasowej marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny oraz przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta ten drugi stwierdził, że obecnie przygotowywana jest uchwała, która ma być przyjęta przez Bundestag przed obchodami 20-lecia podpisania traktatu. Natomiast Schetyna wyraził nadzieję, że zapis, który ma pojawić się w uchwale, "będzie taki, jaki oczekiwany jest przez stronę polską". Po powrocie z Polski ukazała się notatka z tej podróży na stronach internetowych Bundestagu pt. "Pragmatyczne rozwiązania zamiast sporu o zasady" ("Pragmatische Lösungen statt Prinzipienstreit"). Tytuł nie wróży dobrze.
Z kontekstu powyższej wypowiedzi marszałka Schetyny wynika, że sprawa braku pojęcia "mniejszość polska" została prawdopodobnie podjęta przez prezydium Sejmu. Przed spotkaniem brak tego pojęcia w projekcie uchwały Bundestagu został podniesiony przez niektóre polskie media. Jest to wręcz warunek nieodzowny, aby ta uchwała mogła zostać pozytywnie przyjęta przez przedstawicieli mniejszości polskiej w Niemczech oraz przez stronę polską. Brak tego sformułowania w uchwale Bundestagu wskazywałby wręcz na złą wolę strony niemieckiej i cofnąłby nas we wzajemnych stosunkach. Gdyż nie może być tak, aby o mniejszości polskiej w Niemczech mówić tylko np. przy okazji podpalenia - jak podała niemiecka prasa - przedwojennego domu działacza mniejszości polskiej Jana Baczewskiego. Jan Baczewski w latach 1919-1920 kierował polską akcją plebiscytową na Warmii. Zainicjował działalność Związku Polaków w Prusach Wschodnich i Towarzystwa Szkolnego w Olsztynie (1920). Był współtwórcą Związku Polaków w Niemczech (1922) oraz założycielem Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech (1924). W 1932 r. zapoczątkował działalność Związku Polskich Towarzystw Szkolnych. W dniu rozpoczęcia II wojny światowej, 1 września 1939 r., został on, podobnie jak wielu innych polskich działaczy, aresztowany we własnym domu i zesłany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Jego dom przejął funkcjonariusz NSDAP. Baczewski przeżył wojnę. Powrócił do Polski, zmarł w Gdańsku w 1958 roku.

Widmo błędów przeszłości
W Rangsdorfie żyją dzisiaj wnuczki Jana Baczewskiego. Jedna z nich wspominała na łamach "Naszego Dziennika" (10.08.2010): "Gabriela Baczewska-Pazda często przytaczała słowa dziadka: "Być Polakiem w Polsce to łatwo, być Polakiem w Niemczech to trudniejsze, ale być Polakiem w Niemczech i walczyć o polskość, to już trzeba zapisać na osobnej kartce"".
16 maja br. w miejscowości Rangsdorf koło Berlina na ulicy Kurparkallee 27 odbyło się odsłonięcie tablicy pamiątkowej ku czci Jana Baczewskiego. Jego wnuczki podkreślały w swoim przemówieniu, że w tym trudnym czasie były im bardzo pomocne słowa wypowiedziane przez ministra spraw zagranicznych dr. Guido Westerwellego w dniu 31.08.2010 r. w Hannowerze: "Państwu, które nie przekaże swojej młodzieży własnej historii, grozi w przyszłosci niebezpieczeństwo powtórzenia błędów z przeszłości".
Do tej historii, ale także do teraźniejszości, należy bezspornie mniejszość polska w Niemczech. Aby Bundestag, podejmując swoją uchwałę, nie zapomniał o słowach swojego kolegi parlamentarzysty, który jest jednocześnie ministrem spraw zagranicznych.

Autor jest adwokatem w Berlinie, reprezentuje Związek Polaków w Niemczech oraz organizacje polonijne.

źródło: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110608&typ=my&id=my02.txt

(tekst został umieszczony za zgodą Naszego Dziennika)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Bwana Kubwa

08-06-2011 [08:54] - Bwana Kubwa (niezweryfikowany) | Link:

warto by pomyśleć o zbudowaniu Mniejszości Słowiańskiej do spółki z Serbami Łużyckimi

Obrazek użytkownika Gość

08-06-2011 [13:27] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Serbowwie Luzyccy chociaz maja przyznane prawa mniejszoci to i tak nie widza w wiekszosci pieniedzy,
ktore sie im naleza.
Niemcy przybyli na Slask w XI/XII wieku, najpierw byli Zydzi ,ktorych Niemcy wykurzyli poprzez konkurencje.
Niemcy sa mniejszoscia zarobkowa byli rzemieslnikami a takiej mniejszosci tez sie dotowania nie naleza a jednak dostaja je.Paszporty powinno sie wydawac wedlug kodow DNA ,wowczas nikt nie moglby oszukiwac.
w Niemczech zyje 49 % ludzi o kodzie dna R1b w Polsce 60 % R1a1, Serbowie Luzyccy 63 % R1a1.
do PARTII Pana Hambury chcialam przystapic, w wyniku czego napisalam do niego email.
z kilkoma waznymi pytaniam
1. czy partia jest juz zameldowana, ile czlonkow posiada
2. czy mnaja jakis status
3.plany partii na przyszlosc
do 8.06.2011 odpowiedzi nie dostalam. Szkoda bo bardzo na nia liczylam.
Jestem jedyna osoba ,ktora moze wiele zdzialac w tym temacie a jednak nikt nie potraktowal mnie powaznie.
Bardzo szkoda
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich czytelnikow.

Obrazek użytkownika dr.murek

08-06-2011 [16:07] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

dobry pomysł

Obrazek użytkownika z Niemiec

08-06-2011 [11:31] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Mysle, ze najwyzszy czas powiedziec prawde, bo nie idzie tu o jakies gornolotne cele, o jakas " poprawe "
w traktowaniu przez niemieckie urzedy polskich emigrantow itp. bzdety, a idzie tylko i wylacznie o wielka
kase, ktora kilku cwniakow probuje wyrwac, angazujac sie w zabawe zwana: " status mniejszosci narodowej ".
Mysle, ze taka " dzialalnoscia " SZKODZA jedynie przebywajacym tu Polakom, bo prowokuja antypolskie
postawy wsrod Niemcow i innych narodowosci tu zyjacych.
Zas wszystkim, ktorym sie NIEPODOBA niemiecka polityka wewnetrzna, proponuje powrot do swojej WOLNEJ
OJCZYZNY. Naprawde, NIE MA SENSU SIE POSWIECAC !

ps.

Prosze pamietac, narodowosc posiada sie TYLKO JEDNA, a podawanie sie za kogos, kim sie NIE jest,
JEST OSZUSTWEM.

Nie zawsze cel uswieca srodki.

Obrazek użytkownika Gość

08-06-2011 [13:28] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

radze zrobic najpierw test dna a pozniek krzyczec, bo pozniej bedzie za pozno.

Obrazek użytkownika dr.murek

08-06-2011 [15:40] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

każdy wie kim jest i tylko za tego się podaje, my jesteśmy narodowości polskiej, Polakami w Niemczech i zawsze nimi będziemy, nikt nam nie narzuci mówienia o sobie, że nie jesteśmy Polakami (z niemieckim obywatelstwem od początku jego isnienia). A oszustami to byli volksdeutsche w Polsce, raz chcieli być Polakami, raz Niemcami, i tak w kółko.

Obrazek użytkownika z Niemiec

08-06-2011 [17:58] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Panie dr.murek, nikt Panu nie zabrania w Niemczech obnoszenia sie swoja polska narodowoscia, kiedys
nawet bylo obowiazkiem pokazywanie publicznie swojej polskiej narodowosci.
Prosze nie badzcie rewizjonistami, nie probujcie wracac do czegos, co juz dzieki Bogu, minelo na zawsze.
Panstwo niemieckie jest dzis panstwem wielonarodowosciowym i niemiecka RACJA STANU jest NIEWYROZNIANIE
ktorejkolwiek grupy narodowosciowej nie zwiazanej etnicznie z obecnym terytorium panstwa niemieckiego.

Obrazek użytkownika Schalke

08-06-2011 [22:00] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

niemiecką racją stanu jest walka z kłamstwem na temat holokaustu, popieranie Izraela itp., a nie niewyróżnianie grup narodowościowych

Obrazek użytkownika Gość

08-06-2011 [22:55] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Problem w tym, że prawo niemieckie nie zostało sprawdzone, czy jest zgodne z prawem Unii Europejskiej, jako że państwo niemieckie należy do klubu założycieli Unii; tych z drugiej i trzeciej generacji już sprawdzono przed wejściem do Unii...

Obrazek użytkownika dr.murek

09-06-2011 [14:12] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

niemiecką racją stanu nie jest wielonarodowość ale jednonarodowość, asymilacja obcych

Obrazek użytkownika z Niemiec

09-06-2011 [19:55] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Oczywiscie, ze jak najlepsza integracja imigrantow, czy jak Pan to mowi, asymilacja, lezy w interesie
panstwa niemieckiego, a tworzenie precedensow sprawie nie sluzy.
Problematyczne byloby takie dazenie wtedy, gdyby osoby poddawane integracji zostaly do kraju sprowadzone
sila, lub sila w kraju przetrzymywane, ale jesli kazdy, komu nie podoba sie niemiecka polityka wewnetrzna,
moze w kazdej chwili Niemcy opuscic, nie ma sprawy.

Obrazek użytkownika Schalke

08-06-2011 [17:22] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

na to kim się jest są papiery, nikt tu nie oszukuje, proszę nie insynuować, pomówienia są karalne

Obrazek użytkownika z Niemiec

08-06-2011 [18:13] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Prosze przeczytac jeszcze raz powoli i ze zrozumieniem co napisalem.
Ciekawe jak nalezy nazwac kogos, kto przyjezdza do Niemiec udowadnia w wielu kolejnych urzedach,
ze jest narodowosci niemieckiej, tylko po to, aby otrzymac prawo stalego pobytu i obywatelstwo,
a nastepnie, gdy to juz wszystko otrzymal, krzyczy nagle: " a kuku ", wcale nie jestem Niemcem,
bo jednak jestem Polakiem.
Wiec gdzie tu pomowienie? Kazdego takiego osobnika zawsze nazwe oszustem.

Obrazek użytkownika Schalke

09-06-2011 [08:01] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

od nazywania oszustem jest prokurator lub sąd, ale najpierw trzeba to udowodnić,
jakoś nie może nikomu przyjść do głowy, że są Polacy z niemieckim obywatelstwem, tak jak Serbowie Łużyccy, Duńczycy, Żydzi, Cyganie.

Obrazek użytkownika z Niemiec

09-06-2011 [12:08] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

" jakoś nie może nikomu przyjść do głowy, że są Polacy z niemieckim obywatelstwem "

Tak sa tacy, jest rowniez wiele przedstawicieli roznych innych NARODOWOSCI, ktorzy posiadaja
niemieckie obywatelstwa, a mimo to nie sa zaliczani do mniejszosci narodowej, tylko do przybyszow
( Zuwanderer ).

Kolego Schalke, pojecia: " obywatelstwo " i " narodowosc " to sa dwie rozne rzeczy, ktore
nie zawsze maja z soba cos wspolnego.

Obrazek użytkownika Schalke

09-06-2011 [13:48] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

Właśnie, to jest mniejszość narodowa polska z niemieckim obywatelstwem, króre mieli ich przodkowie w Niemczech i nie zostali oni wymordowani. A Zuwanderer to zupełnie coś innego.
Poza tym, nie jesteśmy kumplami.

Obrazek użytkownika z Niemiec

09-06-2011 [16:05] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Tak, tak, w poniedzialek byl Niemcem i udowadnial w urzedach swoja niemiecka Volkszugehörigkeit,
wystaral sie nawet o Vertriebenenausweis. W Giwicach, Zabrzu czy Bytomiu bedac na besuch´u zgrywa
" wielkiego " Niemca, ktory juz nawet po polsku nierozumie, ze o mowieniu po polsku nawet nie wspomne.

Minelo " dwa dni " i jest sroda,a naszemu Niemcowi sie odmienilo, postanowil teraz zostac
dla odmiany Polakiem i zaczyna wszystkim udowadniac, ze przed wojna, znajomego dziadek, nalezal do
polskiej mniejszosci narodowej w Niemczech, wiec on, niemiecki Flüchtling i posiadacz Vertriebenenausweis´u,
tez musi za takiego byc uznany.

Schizofrenia czy cwaniactwo?

Ps.

" Poza tym, nie jesteśmy kumplami."

Racja, strzez mnie Panie Boze przed takimi kumplami.

Obrazek użytkownika Schalke

09-06-2011 [16:15] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

co za bzdury, ja mówię cały czas o Polakach z niemieckim obywatelstwem, a nie o aussiedlerach, flüchtlingach, vertriebene czy coś tam, no ale to trzeba mieć inną głowę żeby zrozumieć. A swoją drogą pisać takie bzdury o sobie potrafi tylko (z) Niemiec.

Obrazek użytkownika z Niemiec

09-06-2011 [18:04] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Tak? Wiec prosze mi powiedziec na jakiej podstawie otrzymali niemieckie obywatelstwa ci krzykacze
polonijni urodzenie po wojnie w Polsce, a na ktora sie po 1980 roku wypieli, szukajac lepszego
zycia w Niemczech.
Czyz w wiekszosci nie przechodzili przez takie instytucje jak Grenzdurchgangslager Friedland, Unna Massen
czy Hesepe bei Bramsche.
Tak, tak, mimo wszystko wypada aby pamietali, ze w archiwach tych instytucji sa zachowane dowody
na podstawie ktorych przyznano im niemieckie obywatelstwa.
Ciekawa dlaczego wtedy zaden z nich na pytanie o Volkszugehörigkeit nie podal zgodnie z prawda:
" Polnische ", tylko upieral sie " bei Deutscher ".

Obrazek użytkownika Schalke

09-06-2011 [23:58] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

nie znam żadnych krzykaczy oprócz jednego z Niemiec na tym forum, ja piszę o Polakach mieszkających jeszcze przed pierwszą wojną w Niemczech i ich rodzinach współcześnie mieszkających w Niemczech, mających niemieckie obywatelstwo, oni zawsze odpowiadali, że są Polakami, oprócz lat 1933/1945, proszę nie pisać bzdur tylko wracać na onet i tu nie trollować.

Obrazek użytkownika z Niemiec

10-06-2011 [06:31] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Zabraklo argumentow, wiec zaczyna sie zniewazanie adwersarza.

Czy ten pan to tez przedstawiciel przedwojennej polskiej mniejszosci narodowej w Niemczech?

" Marek Wojcicki ma 49 lat, pochodzi z Katowic i studiował na Uniwersytecie Sląskim. W roku 1982 wyjechał do Niemiec jako przesiedleniec, na t.zw. pochodzeniu.
Dzisiaj Marek Wojcicki mieszka we Frankfurcie nad Menem i jest prezesem Związku Polaków 'Rodło', który ma ok. 1000 członków. Domaga się przywrócenia Polakom w Niemczech statusu mniejszości narodowej."

http://odadoradosci.salon24.pl...

a tu masz Pan cala " smietanke ", moze Pan wskaze kto z tych panow na zdjeciu nalezy lub wywodzi sie
z bylej polskiej mniejszosci narodowej w Niemczech?

http://www.kongres.de/index.ph...

No i kto tu za trolla robi Panie Schalke?

Obrazek użytkownika Schalke

10-06-2011 [08:34] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

POwiedział co wiedział

Obrazek użytkownika dr.murek

10-06-2011 [09:15] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

dziadek mówił, że przed wojną też tacy byli, jak ten z Niemiec, mówili czysto po polsku, przychodzili do Polonii posłuchać, popatrzeć, a potem mówili o tym Niemcom, kto jest kto, ale nie daj się germanowi, Polonia i tak nie zginie.

Obrazek użytkownika z Niemiec

10-06-2011 [12:44] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Tak wiec zycze Wam cierpliwosci w czekaniu na ponowne przyznanie statusu " mniejszosci narodowej "
zyjacym w Niemczech Polakom, zawsze istnieje prawdopodobienstwo, ze sie doczekacie, jak nie w tym
zyciu, zo moze w przyszlym.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Schalke

10-06-2011 [14:17] - Schalke (niezweryfikowany) | Link:

dziękuję za życzenia, nareszcie ktoś z Niemiec mówi ludzkim głosem.

Obrazek użytkownika Gość

08-06-2011 [12:43] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

To że zabrali majątek ogromnej wartości i nie chcą go zwrócić choć powinni to fakt.Jednak nie o pieniądze tu tylko chodzi.Chodzi przede wszystkim o tysiące Polaków którzy mieszkają na terenie Niemiec,których kulturę państwo niemieckie powinno wspierać tak jak czyni to Polska.Są na to desygnowane przeogromne środki w proporcji na ilość rzekomych Niemców.Poza tym Polacy w Niemczech muszą mieć swoich przedstawicieli w parlamencie.Na zasadzie wzajemności.Sądzę że nie uda im się ta przymusowa germanizacja tak jak nie udała im się i wtedy za Bismarcka,słynnego Polakożercy

Obrazek użytkownika Helmut

08-06-2011 [15:30] - Helmut (niezweryfikowany) | Link:

Mniejszość polska w Niemczech istnieje czy się komuś to podoba czy nie i niemieckojęzyczni Polacy nie mają tu nic do gadania, to jest sprawa mniejszości polskiej w Niemczech, a nie polskojęzycznych Niemców. Podłością jest nieprzyznawanie praw, które się komuś należą zgodnie z prawem naturalnym. Niech polskojęzyczni Niemcy szczekają, mniejszość polska idzie dalej. Pytany o pochodzenie, zawsze odpowiadam (tu w Niemczech), że jestem z mniejszości polskiej, nikt z urzędników, pracodawców, znajomych nie mówił, że czegoś takiego niema, traktowali to jako normalną rzecz. Polskości się nie wyrzekniemy nigdy.

Obrazek użytkownika dr.murek

08-06-2011 [16:08] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

Panie Hambura, jak wzgląda sprawa partii polskiej?

Obrazek użytkownika Jermar

08-06-2011 [18:25] - Jermar (niezweryfikowany) | Link:

Serdeczne dzięki za przybliżanie nam spraw Polaków w Niemczech. U nas to temat tabu. Dzięki panu mamy rozeznanie w tym temacie.