Jezus idzie do Azji

Wielu współczesnych myślicieli uważa, że środek ciężkości naszej cywilizacji przenosi się z Europy w stronę Azji. Co ciekawe poza europejską myślą społeczną i polityczną mieszkańców Azji interesuje także chrześcijaństwo. Według niektórych źródeł w Chinach może być nawet około 100 mln chrześcijan.

Niedawno na Tajwanie odbyła się konferencja pod tytułem: „Modernizacja widziana pod kątem wiary” na której wystąpił Jiang Yuanlai, chiński pisarz, który jest chrześcijaninem. Jego zdaniem pomimo tego, że Chińczycy są nadal rządzeni przez ateistów z partii komunistycznej, systematycznie i dynamicznie wzrasta liczba chrześcijan.

Zjawisko to otrzymało nawet nazwę „wielkiego chińskiego sekretu” ponieważ wzrasta również wpływ tej grupy na całe społeczeństwo. Zdaniem chińskiego dramaturga największym obecnie zagrożeniem dla wyznawców Chrystusa nie są restrykcje komunistycznych władz, ale zjawisko sekularyzacji, które pojawiło się w Państwie Środka wraz z intensywnym wzrostem gospodarczym.

Jiang oświadczył na spotkaniu, że obecnie w Chinach może być 100 mln chrześcijan z czego 10 mln stanowią katolicy. Warto przy tym zauważyć, że szacunki te z powodu represji władz mogą być zaniżane, gdyż nie każdy przyzna się chińskim urzędnikom do wyznawanej wiary. Zjawisko to, zdaniem Jiang'a, ma szczególnie miejsce na prowincji, gdzie msze i uroczystości chrześcijańskie są odprawiane często w sekrecie pod osłoną nocy.

Czyży więc religia chrześcijańska, której oznaki z takim uporem usuwa się z przestrzeni publicznej w zachodnich państwach europejskich miała znaleźć gościnę w państwach azjatyckich? Wielu odpowiada na to pytanie twierdząco.