Dorn na równi pochyłej

Skoczy na bungee? Przejdzie się na szczudłach w godzinach największego ruchu przez rondo Romana Dmowskiego w Warszawie? O ile Andrzej Olechowski jest rzeczywiście na fali wznoszącej to marszałek Dorn raczej na równi pochyłej...

 

Jednak widziały gały, co brały. Tylko Saby szkoda…

 

                                                                                         ***

 

Obejrzałem ciekawy, choć dla wielu bohaterów "Solidarności" kontrowersyjny, film wybitnego niemieckiego reżysera Volkera Schlöndorffa "Strajk" ( "Die Heldin von Danzig"). To film o Annie Walentynowicz z muzyką Jeana-Michela Jarre'a. Po premierze zimą 2007 roku Walentynowicz oskarżyła twórców filmu o manipulację i m.in. przedstawienie stoczniowców jako alkoholików. Jednak film jest przejmujący i - moim zdaniem - w lepszym świetle ukazuje Walentynowicz niż Lecha Wałęsę, przedstawionego jako skrajnego egocentryka, do tego zadowalającego się tylko niewielkimi ustępstwami ze strony komunistów (sierpień 1980). Po stronie polskiej świetna obsada z Andrzejem Chyrą, Andrzejem Grabowskim, Wojciechem Pszoniakiem, Henrykiem Gołębiewskim.   

 

Film ciekawy, poruszający, robiący naprawdę duże wrażenie. Oczekiwanie, że niemiecki reżyser nakręci dokument, a nie fabułę było przecież nieuzasadnione. 

 

A panią Anię Walentynowicz spotkałem w ostatni czwartek w rezydencji ambasadora USA w Warszawie w czasie przyjęcia z okazji święta narodowego tego kraju. Siedziała samotnie w tłumie setek gości - ta prawdziwa, choć zapomniana przez media, bohaterka tzw. pierwszej "Solidarności"…

 

                                                                                       ***

 

Dzisiaj byłem na grobie Mamy na Powązkach. Wyciszenie. Dystans do rzeczywistości, za którym coraz bardziej tęsknię. 

Nie zamierzam z Ludwikiem Dornem osuszać butelczyny. Zastanawiam się tylko co jeszcze powie ten, niewątpliwie inteligentny człowiek, aby zaistnieć w mediach?