Arłukowicz - jednak nie polityk

Przed drugą turą ubiegłorocznych wyborów prezydenckich pozwoliłem sobie stworzyć pojęcie dylematu Arłukowicza: czyli jaka będzie odpowiedź na pytanie dla niego i innych młodych wyborców SLD: co jest gorsze - czy PiS ze swoją IV Rzeczypospolitą, czy PO ze swoją II Irlandią http://grudqowy.salon24.pl/196... Nie wiem jak na to pytanie odpowiedział sobie pan Bartosz w dniu wyborów i właściwie jest to już bez znaczenia, bo wybór jaki pan Bartosz dokonał dziś jasno świadczy, że jednak wszystko byle nie IV Rzeczypospolita.

W tym momencie muszę się rozliczyć ze swojego stosunku wobec posła Arłukowicza. Gdy poznałem go i widziałem w czasie pracy sejmowej komisji hazardowej miałem o nim jak najlepsze zdanie i jak najpoważniejsze nadzieje polityczne. Socjotechnicznie wypadał pan poseł w tejże komisji znakomicie. Nie można było odmówić mu talentu medialnego i umiejętności zadawania dociekliwych pytań. Chociaż może to przychodziło o tyle łatwiej, gdy tłem byli umysłowo opancerzeni posłowie Neumann, Urbaniak i Sekuła.. czy też zdecydowanie lekko swą rolę traktującego posła „czy grał pan w golfa” Stefaniuka http://grudqowy.salon24.pl/155... Na całkowicie innym poziomie zaś byli w tej komisji oceniani posłowie śp. Wassermann czy Kempa, których rolą było nie dać się sprowokować medialnie, i jednak w miarę rzetelnie wyjaśnić merytorycznie aferę hazardową. Poseł Arłukowicz zabłysnął, bo nie mógł nie zabłysnąć. I ta jego gwiazda wzbudziła we mnie nadzieje, zwłaszcza po tym jednocześnie merytorycznym i takim bardzo ciepłym przesłuchaniu J. Kaczyńskiego przed komisją, na to, że Arłukowicz to będzie ta część lewicy, z którą będzie można próbować czynić alians przeciwko Platformie. Czasem nadzieje się spełniają, a czasem nie. C’est la vie – lepiej tego skwitować się nie da. Wypada jednak wspomnieć, że uważni widzowie obrad komisji śledczej do spraw afery hazardowej mogli zauważyć, że poseł Arłukowicz był obecny w najbardziej medialnych i początkowych momentach przesłuchań, a potem ginął gdzieś a to na papierosku, a to na wywiadziku… a w tym czasie poseł Wassermann jak najżmudniej i jak najdokładniej starał się przesłuchiwać świadków, aby wszystkie oskarżenia pod adresem PO mogły mieć umocowanie merytoryczne, a nie medialne.

Posła Arłukowicza miałem przyjemność zobaczyć na żywo w czasie październikowych urodzin salonu. Tym razem jego wizerunek był konfrontowany z europosełem me/mi- galomanem M. Migalskim, na którego tle pan Bartosz był przynajmniej w miarę skromnym, porządnym facetem. Jeżeli zaś chodzi o jakąkolwiek myśl p. Bartosza którą wynotowałem, to brzmiała ona, że najważniejszym marzeniem pana Posła, jest to, żeby rozmawiać w Polsce o sprawach poważnych, a nie kłócić się kto jest z PO a kto z PiS. Tyle.. i tylko tyle. Fakt, że przy Pośle Migalskim trudno w dyskusji wyjść poza jakieś sofizmaty czy ogólniki, ale nawet przy służbie zdrowia Poseł Arłukowicz nie zdobył się na jakieś większe myśli, poza standardowe: aby każdy był leczony.. Tylko pytanie: gdzie, za ile, z czego, w jakich okolicznościach, na czyją odpowiedzialność…

Poseł Arłukowicz – agent ( w sensie programu telewizyjnego, bo już nawet sformułowanie agent TVNowski – może nabrać nie odpowiedniego znaczenia), pediatra.. i jednak nie polityk. Twórca teorii o „aksamitnym przecieku” Premiera Tuska przyjmuje z jego rąk stanowisko pełnomocnika do spraw wykluczonych. W „polityce” pana Bartosza chodzi o to aby wygrać. A już nieważne jaką sprawę i jakim kosztem. Wygrać. Być pierwszym. Zadawać jak najlepsze pytania. Oczywiście w najlepszym medialnie sensie. Piąć się po szczeblach kariery – lekarz, ordynator, dyrektor szpitala, poseł, podsekretarz stanu, minister… premier. Kolekcjonować stanowiska. Ale gdy ktoś spyta po co? Ano.. no bo to jest właśnie polityka.

Dziwiłem się kiedyś co poseł Arłukowicz robi w SLD. Pewnie z wieloma innymi blogerami liczyłem na to, że to jest ta odnowa młodości na polskiej lewicy. Że wreszcie znajdą się tam osoby o lewicowych przekonaniach, nie chcące mieć nic wspólnego z Oleksym, Millerem, Kwaśniewskim, Nikolskim. A jednak pomyłka. Poseł Arłukowicz myśl lewicową – tylko wypowiada, bez jakiejkolwiek jej realizacji. Podniosą obrońcy Posła Arłukowicza argument, że Poseł pięknie wymalował oddział dziecięcy szpitala w Szczecinie, że jest takim cholernie pomocnym i życzliwym facetem. Absolutnie nie chcę temu zaprzeczać. Tylko to tak de facto jest nic. Wymalowanie szpitala nie rozwiąże jego problemów finansowych, systemowych, personalnych, organizacyjnych. Wymalowanie szpitala to tylko frazes medialny. Idealnie taki sam jak frazes polityczny o tym, że dość kłótni między Polakami, między PiSem a PO. Kłótni dość – trudno się nie zgodzić, ale rozwiążmy ten konflikt u jego podstawy najpierw. Bo od samego nawoływania do pokoju, nikt pokoju na świecie jeszcze nie zagwarantował. Możemy wymalować wszystkie oddziały dziecięce w Polsce, ale niech będzie to zadanie na sam koniec dzieła reformy służby zdrowia, gdy ustalimy zasady płatności, zasady organizacji, skład koszyka bezpłatnych usług medycznych, zapewnimy dopływ kadr medycznych i ich odpowiednie kształcenie. Co nam przyjdzie z wymalowanego oddzialika gdy szpital zostanie sprywatyzowany. Co nam z posła Arłukowicza, który rozwiąże problem jednego obywatela, a przy okazji nie przyłoży się do pracy prawodawczej i zagłosuję za ustawą która w jeszcze większe tarapaty, niż wspomnianego wyżej obywatela, wpędzi całe społeczeństwo.

Przemawia przez mnie z pewnością duże rozczarowanie względem Posła Arłukowicza. Ale może po wczorajszej decyzji pewne sprawy widać lepiej i układają się one bardziej w logiczną całość. Stanowisko do spraw wykluczonych jest idealne dla tych, którzy uwielbiają działania pozorowane, a przy tym medialnie najgłośniejsze. To jak z tym malowaniem szpitali: nikt nie zapyta dyrektora szpitala, skąd znalazł środki na farbę, albo na jakiej zasadzie pozyskał lekarzy na dany wydział, każdy będzie zwracał uwagę na lekarza, który akcję przeprowadził, skrzyknął malarzy i oddział przemalował. Nikt już takiego lekarza nie będzie pytał o to jakie ma wyniki leczenia, o to jak dokładnie wyglądały rozliczenia z malującymi, z ewentualnym sponsorem imprezy. Tak w sprawie stanowiska do spraw wykluczonych najważniejsze będą spotkania z wykluczonymi: z bezdomnymi, z bezrobotnymi, z mieszkańcami PGR, na których w świetle kamer, albo tylko w cichym i tajnym towarzystwie jednego dopuszczonego dziennikarza, minister spotka się z wykluczonymi i obieca im, że będzie działał, że rozumie, że patrzy z przerażeniem… a w ministerstwie jakiś inny podsekretarz będzie w tym czasie przerzucał środki z działu 87063 – pomoc najuboższym na dział 17620 – wsparcie średnich przedsiębiorców. Może ta decyzja będzie nawet tylko wykonaniem wcześniejszych ustaleń w „Pędzącym króliku”. Szkoda panie Bartku, ale pozwolił się pan Królikowi wyrolować.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Antek Boryna

11-05-2011 [19:39] - Antek Boryna (niezweryfikowany) | Link:

Arłukowicz niePOtrzebnie wzbudził w Panu nadzieje. Kiedy oglądałem fragmenty z POsiedzeń (tzw.prac) tej Komisji, odnosiłem za każdym razem inne wrażenie niż Pan. Nie miałem złudzeń, że "gra" on z PIS-em. On załatwiał swoje sprawy, nawet na koniec tego obelżywego dla społeczeństwa widowiska nie zdobył się uczciwą, dosadną ocenę tego PeOwskiego draństwa. Ot jak to mówią cwany mięczak. Liczę na "Moherów", tych co dźwigają te obciążenia pracując w tym kraju, na znajomych, na młodych, którzy przejrzeli na oczy po PeOwskiej kiwce w POprzednich wyborach. PO tym co nam zafundowali przez te lata swojego rządzenia i POtworny ubiegły rok.

Obrazek użytkownika DRaj

11-05-2011 [21:06] - DRaj (niezweryfikowany) | Link:

co oznacza że w tym mieście ma chyba śmiertelnego konkurenta politycznego i wypowiada mu wojnę a po drugie w Szczecinie PIS jest bardzo, bardzo słaby (mimo posła Brudzińskiego i jego wspaniałej postawy) żyją tam ludzie którzy wg mnie nawet po doznaniu obrażeń cielesnych od rządzącej PO także głosowaliby tłumnie na tę partię (co ilustruje zamkniecie stoczni w tym mieście oraz sprawa pogłębienia toru wodnego w pobliżu świnoujskiego portu)

Obrazek użytkownika Gość

12-05-2011 [01:12] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

i ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że skończy w partii władzy, bo tylko o władzę i karierę tu chodzi. Pamiętam go jako zblazowanego przewodniczącego samorządu studenckiego, zawsze z papierosem i w studenckiej knajpie. Już wtedy zasmakował władzy, bo miał bardzo duży wpływ m.in. na przydzielanie miejsc w akademikach. Nikt nigdy nie podejrzewał go o ideowość. Pan poseł to nadęty próżnością balon, który narobił wokół siebie dużo szumu, a przy okazji zrobił w balona tych, którzy widzieli w nim męża stanu. Aż ciarki po człowieku chodzą jak wyobrazi sobie , że facet może zajść jeszcze wyżej...

Obrazek użytkownika Jojo

12-05-2011 [16:12] - Jojo (niezweryfikowany) | Link:

Gadac to wielu potrafi. Lewica od dziesiątków lat obiecuje i kolene pokolenia naiwniaków dają się nabierac na millery, bieruty, gomułki, michniki, kwaśniewskie i inną hołotę. Jak można wierzyc człowiekowi, który jest w towarzystwie Oleksego. Przecież z góry wiadomo, że taka gnida w każdej chwili wykręci jakiś numer.
Od dłuższego czasu Arłukowicz złożeczył na PIS - to były wyraźne sygnały do rudego.