Alina

Dziś rano w Brukseli zmarła Alina Piech. Była podporą mojego brukselskiego biura. Metr Sevres pracowitości, lojalności, zaangażowania w pracę. Bardzo dobry człowiek. Tak trudno o tym pisać. Czas przeszły dokonany kompletnie do niej nie pasuje. I trudno mi tego czasu używać.
Od listopada była na zwolnieniu lekarskim. Ostatnio znowu wylądowała w szpitalu. Rozmawialiśmy jeszcze w zeszłym tygodniu. Ostatni raz dzwoniłem do niej wczoraj wieczorem. Telefon milczał. I dalej będzie milczenie.
W filmie fabularnym mojego ojca Henryka Czarneckiego „A jeśli będzie jesień” z 1976 roku w jednej z końcowych scen pani listonoszka mówi o znanej bohaterce filmu, młodej dziewczynie chorującej na Heine- Medina: „Pan Bóg zabrał takiego dobrego człowieka, a tylu sukinsynów po tym świecie chodzi”... Czasem prawda ekranu jest też prawdą życia.
Alina była wierna w przyjaźniach, była człowiekiem tak bardzo zaangażowanym w to, co robi. Bardzo wiele osobiście jej zawdzięczam. Cokolwiek bym nie napisał i tak będzie za mało. Była jakby częścią mojej rodziny. Powiernik osobistych spraw, przyjaciel, umiała też doradzić w różnych sytuacjach i okolicznościach. Jako człowiek wierzący nie będę pytał „dlaczego?” choć to pytanie ciśnie się na usta.
Zwolnienie Alinki miało zakończyć się w trzeciej dekadzie maja. Teraz dłużej odpocznie.
W zeszłym tygodniu zapraszałem ją na promocję mojej książki „W skórze reportera”, która odbędzie się w najbliższą niedzielę w Warszawie. Była jej pierwszą czytelniczką. Ma wielki wkład pracy w powstanie i kształt tego zbioru reportaży. Ma wkład pracy we wszystko, co dobrego zrobiłem od 2005 roku. I nie ma żadnego wkładu w to, co robiłem złego.
Od lat mieszkała w Brukseli, ale jak wielu Polaków była w wielkiej mierze sercem i myślami w Polsce. Pochłaniała polskie książki. Ostatnią, którą dostała był „Wkurzam salon” Rafała Ziemkiewicza.
A ona swoją podlaską łagodnością nie wkurzała nigdy nikogo.
Za mało, stanowczo za mało mówiłem Ci jak bardzo mi pomagałaś.
Dziękuję Ci za wszystko.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jacol

10-05-2011 [18:24] - jacol (niezweryfikowany) | Link:

wyrazy współczucia Panie Ryszardzie..

Obrazek użytkownika Gość

10-05-2011 [20:27] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Nie wiedziec czemu Ci najlepsi tak szybko odchodzą. Miał Pan tak wspaniała osobę u swego boku a Ona miała Pana. Szczerre współczucie...

Obrazek użytkownika cytryna

10-05-2011 [21:14] - cytryna (niezweryfikowany) | Link:

Wyrazy współczucia i nadzieja, że praca wspaniałych ludzi przyniesie owoce.

Obrazek użytkownika Roza

11-05-2011 [06:14] - Roza (niezweryfikowany) | Link:

No wlasnie dlaczego dobrzy i wartosciowi ludzie tak szybko odchodza lub sa marginalizowani?Wyrazy wspolczucia panie posle.

Obrazek użytkownika Gość

11-05-2011 [12:58] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Panie Posle, to wystawia Panu najlepszą opinię - także i o Pana lojalności. Wybory polityków czasem są trudne i nie dla wszystkich zrozumiałe, ale ten wpis odsłania Pana osobowość i niezwykłą umiejętność szczerej samooceny.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Gość

11-05-2011 [19:49] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

"Pan Bóg zabrał takiego dobrego człowieka, a tylu sukinsynów po tym świecie chodzi".

Czy nie jest to niestety dowód, ze Bóga nie ma ?

Często zastanawiam sie nad tym ...