UE - środek do celu, a nie cel!

Priorytety w polityce zagranicznej to podstawa. Dla jednych w Polsce priorytetem jest roztopienie się w Unii i interes Europy. Dla innych - w tym dla mnie - interes własnego kraju. A w samej UE szanuje się tak naprawdę tylko tych, którzy walczą o własny interes narodowy, a nie udają, że nie wiedzą, co to jest lub - jeszcze gorzej - twierdzą, że wszystko można wepchnąć do pojemnego worka z napisem: "interes europejski". Tymczasem "interesu europejskiego" najzwyczajniej w świecie nie ma. Jest natomiast interes Niemiec, Francji, Polski itd.

 

                                                                                        ***

 

Obejrzałem dziś ciekawy, poruszający film o śmierci generała, premiera Sikorskiego (reż. Anna Jadowska). Film stawia tezę, że był to zamach wykonany w interesie Londynu. Chodziło o przejęcie dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską, uzyskanych przez Generała w Kairze, w czasie jego podróży na Bliski Wschód. Jednak celem strategicznym było obniżenie znaczenia i rangi Polski na arenie międzynarodowej. Także po to, aby Rzeczpospolita nie przeszkadzała w zbliżeniu Anglii i Rosji. Nie wiem czy był to rzeczywiście zamach. Wiem jednak, że Wielka Brytania na śmierci Sikorskiego skorzystała...

 

45 lat po śmierci gen. Sikorskiego poznałem w Londynie - i nawet się z nim w pewnym stopniu zaprzyjaźniłem - adiutanta Generała, rotmistrza Ludwika Łubieńskiego, późniejszego adiutanta gen. Andersa. W filmie jest jednym z głównych autorów zamachu, a po zakończeniu wojny miał podobno pracować dla CIA (jak wynika z napisów na koniec filmu). Znałem go i współpracowałem jako prezesem Skarbu Narodowego, z którego funduszy utrzymywał się Rząd RP na Uchodźstwie. I trudno mi sobie wyobrazić go w roli, w której obsadzili go autorzy filmu. Już prędzej uwierzę w jego CIA, niż udział w zamachu (?) ...

 

 

 

Dziś mija 5-lecie obecności Polski w UE. Jesteśmy w ekstraklasie polityczno-gospodarczej, ale mogliśmy w niej być na lepszych warunkach ekonomicznych. Jeśli tak się nie stało, to jest to wina nie tyle samej Brukseli - która walczyła po prostu o swoje interesy - ale w dużej części polskich polityków i "autorytetów", dla których nasz akces do Unii był celem samym w sobie, a nie środkiem do celu. Tym zasadniczym, niezmiennym celem, niezależnie od procesów integracji europejskiej i globalizacji, powinna być silna Polska w Europie.